Jest najsłynniejszym sygnalistą w świecie sportu. Był lekkoatletką, od dawna widział jak działa system dopingowy w ZSRR, a potem w Rosji. Po zakończeniu kariery został analitykiem laboratoryjnym. Został szefem rosyjskiego laboratorium antydopingowego. Za zgodą władz tuszował doping, m.in. podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku. Powiedział w końcu dość. Rodczenkow w 2015 roku uciekł do Stanów Zjednoczonych. Ujawnił prawdę. Jest dziś świadkiem koronnym, chronionym przez służby amerykańskie. Jego rewelacje stały się podstawą tzw. raportu McLarena, który spowodował wykluczenie rosyjskich sportowców z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Rodczenkow wciąż jednak obnaża rosyjski system dopingowy. Wraca do przeszłości. Statek z laboratorium nie może wpłynąć do portu w LA "Rosjanie zamierzali przycumować podczas igrzysk w 1984 roku u wybrzeży Los Angeles statek z laboratorium antydopingowym. Działo się to po tym, gdy Manfred Danike (szef Komisji Antydopingowej Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego) i Don Catlin z olimpijskiego laboratorium przy UCLA ogłosili, że są w stanie wykryć wszystkie produkty, w tym stanozolol i testosteron. Nie wystarczyłyby testy sportowców przed wyjazdem. Carowie rosyjskiego sportu chcieli mieć laboratorium na miejscu, żeby być pewnym, kogo nie dopuścić do startu. Kiedy władze Los Angeles nie zgodziły się na przypłynięcie statku była to kropla, która przelała czarę goryczy. Politbiuro wszystko skasowało i postanowiło zbojkotować igrzyska olimpijskie" - napisał Rodczenkow w wychodzącej właśnie autobiografii. Oficjalnie bojkot igrzysk w Kalifornii nastąpił w ramach odwetu za podobną decyzję, jaką podjęli Amerykanie i państwa Europy Zachodnie cztery lata wcześniej przed igrzyskami w Moskwie. Przed Los Angeles Rosjanie podali jeszcze parę innych przyczyn - zagrożenie atakami terrorystycznymi, ingerencja amerykańskich sił bezpieczeństwa. Doping był wtedy tematem tabu. Nikt jeszcze nie wiedział o świetnie zorganizowanym państwowym systemie niedozwolonego wspomagania w NRD, ZSRR i innych krajach bloku wschodniego. Rodczenkow twierdzi, że sportowcy radzieccy nie wystartowali w Los Angeles z obawy przed ujawnieniem działania tego mechanizmu. "To doping i strach przed ośmieszeniem nam, a nie polityka miały ostateczny wpływ na bojkot" - twierdzi zbiegły z Rosji naukowiec.