"Muszą być mądrzy i zapomnieć o swych wybujałych ego. Powinni zdawać sobie sprawę, że liczy się zespół, nie oni. Jeśli tego nie zrozumieją, będę musiał użyć broni najgrubszego kalibru; w końcu ostateczny skład kadry możemy podać pierwszego lipca" - powiedział Domenech we wtorkowym wywiadzie dla francuskiego dziennika "L'Equipe". Domenech ma ogłosić 23-osobową kadrę 11 maja, ale wyjaśnił, że dokona radykalnych zmian przed czerwcowym terminem FIFA, jeśli zobaczy, że zachowania piłkarzy mogą podważyć wartość zespołu narodowego. Trener przyznał, że jego kadra, powołana na Euro 2008, z których Francja odpadła w pierwszej rundzie, była zbyt zróżnicowana generacyjne. Teraz chce, by drużyna na MŚ 2010 była bardziej zrównoważona wiekowo. Nie wykluczył powołania do niej Thierry'ego Henry'ego, mimo że gra on rzadko w pierwszym składzie Barcelony. Gdyby decydował o składzie kadry obecnie włączyłby do niej 33-letniego Patricka Vieirę. "Pomyślę o tym we właściwym czasie. Przemyślimy wszystkie aspekty i podejmiemy decyzję, ale na to wciąż mamy miesiąc. Zawsze ufałem wielkim piłkarzom, a Titi (pseudonim Henry'ego) jest wielkim graczem" - podkreślił trener. Domenech przyznał także, że Francja miała trudne eliminacje MŚ, a kontuzje graczy jeszcze bardziej utrudniły sytuację reprezentacji. Eliminacje nie były łatwe, a nominowanie kadry także nie będzie. Gdy się ma tylu kontuzjowanych i nie grających zawodników sprawa nie wygląda zachęcająco" - powiedział, dodając, że sukces zazwyczaj rodzi się w trudnych warunkach. "Czasami piękne dzieci przychodzą na świat po ciężkim porodzie" - zakończył filozoficznie.