- Panie doktorze, jak co dokładnie stało się Kubie? - Po badaniach można powiedzieć, że nie jest to zerwanie, a jedynie naciągnięcie mięśnia dwugłowego, półścięgnistego z krwotocznym przekrwieniem. Nie jest to jednak widoczny krwiak i nie ma cech uszkodzenia mięśnia, żeby można było mówić o zerwaniu lub naderwaniu. Jeśli chodzi o prognozę, to do meczu z Niemcami Kuba ma szansę być w pełni dyspozycji. On jest typem zawodnika szybkościowego i dlatego nie będziemy się spieszyli i robili nic szybko. Będziemy kontrolować jego zdrowie po powrocie do Polski, gdzie zrobimy mu USG i rezonans magnetyczny. Zobaczymy wtedy, w którą stronę ewaluuje uraz i jak się zmienia. Gdybyśmy się spieszyli, to mogłoby dojść do takiej sytuacji jak miał w klubie, że doznałby kolejnego urazu i wtedy jego występ na Euro byłby wykluczony. - Czy będzie jeszcze trenował na zgrupowaniu w Donaueschingen? - Staramy się zawsze indywidualizować zajęcia. Razem z Mikiem Lindemanem ustalimy dla niego program treningów na pięć dni, ale po dwóch dniach być może to zmienimy, w zależności od tego, jak będzie się czuł. Na dziś mogę powiedzieć, że z każdym dniem czuje się lepiej i jest to dobry prognostyk. Mam nadzieję, że jeśli będzie to postępowało w tym kierunku, to będzie dobrze. - Czy zagra w meczu z Danią 1. czerwca? - Moim zdaniem nie powinien wystąpić w meczu z Danią. Wolę, aby w tym czasie swobodnie wykonywał ćwiczenia z piłką, niż grał z maksymalnym obciążeniem. - A jak wygląda kwestia zdrowia Grzegorza Bronowickiego? - Jego kolano po urazie i operacji wygląda super. Jednak jedno to wydolność kolana, czyli to, że zawodnik może biegać i truchtać. Inną kwestią jest możliwość podjęcia maksymalnego wysiłku i obciążenia meczowego, które będzie na mistrzostwach Europy. W tym sensie, to już nie wygląda tak różowo i on to też czuje. Myślę, że środę podejmiemy ostateczną decyzję.