Za zwolnieniem blisko 69-letniego Czecha są piłkarze starszej generacji, którzy obwiniają go za niepowodzenie w eliminacyjnych meczach mistrzostw świata 2010 - remis z Wyspami Owczymi (1:1) i przegrane z Litwą (0:2) i Serbią (1:3). - Brueckner miał zostać cudotwórcą, ale nic mu się nie udaje. Coś tutaj nie gra. W czasie Euro 2008, kiedy był jeszcze trenerem czeskiej reprezentacji, widać było przynajmniej nutę zaangażowania, teraz nie ma już nic - krytykował były napastnik austriackiej reprezentacji, król strzelców ligi hiszpańskiej w 1979 roku Hans Krankl. Byłemu trenerowi kadry Czech, z którą zdobył w 2004 roku brązowy medal mistrzostw Europy, zarzuca się przede wszystkim brak zainteresowania zawodnikami poza zgrupowaniami kadry. - Brueckner nadal mieszka w Ołomuńcu, a budynku OEFB jeszcze chyba nigdy nie widział od wewnątrz. To skandal, że po takim spotkaniu jak z Serbią nie powiedział ani słowa, tylko wsiadł w samochód i pojechał do domu - skomentował stojący na czele władz kraju związkowego Tyrol Josef Geisler. Nieobecność szkoleniowca w Austrii krytykują również prezesi pierwszoligowych klubów Bundesligi. - Trener reprezentacji musi być w kraju, inaczej nie ma żadnej komunikacji między nim, a piłkarzami - powiedział selekcjoner Austrii Wiedeń Karl Daxbacher. Austria pod wodzą Bruecknera rozegrała cztery mecze eliminacyjne mistrzostw świata 2010. W pierwszym sensacyjnie pokonała Francję (2:0), ale potem przegrała z Litwą (0:2) i Serbią (1:3) oraz zremisowała z Wyspami Owczymi (1:1). W tabeli grupy 7. zajmuje czwarte miejsce.