"Często dochodzimy blisko ćwierćfinału, obijamy się o ósemkę, ale tego sukcesu w DMŚ nie udało się osiągnąć. Szanse oceniałem jako wyrównane, bowiem Daniel Górak i Bartosz Such wcześniej wygrywali z Austriakami, a były mistrz świata Werner Schlager trenuje dużo mniej, niż za najlepszych lat" - powiedział Błaszczyk, 12-krotny medalista mistrzostw Europy. Polacy ulegli Austriakom 1:3, a jedyny punkt zdobył najmłodszy w polskiej reprezentacji 20-letni Robert Floras, który pokonał Schlagera. Pingpongista Bogorii Grodzisk Mazowiecki jest jedną z największych rewelacji niemieckiego turnieju. Mimo że w światowym rankingu zajmuje 249. miejsce (Schlager 40.) wcześniej zwyciężył takich zawodników, jak Japończyk Seyia Kishikawa (17.) i Rosjanin Aleksiej Smirnow (33.). "Floras pokazuje się z bardzo dobrej strony. Chciałbym mieć takiego zawodnika w swojej drużynie (ZKS Drzonków). Kończy się kontrakt Chińczykowi Lei Yi, dlatego szukamy krajowego gracza, najlepiej z grona młodzieżowców, którzy już posmakowali występów w dorosłej kadrze narodowej. Rozmowy były prowadzone z dwoma tenisistami Bogorii: Florasem i Pawłem Fertikowskim, ale prawdopodobnie zostaną w klubie z Grodziska. W kręgu naszych zainteresowań jest również mieszkający i trenujący w Ostródzie Patryk Chojnowski z Poltarex Pogoni Lębork. - Nie interesuje nas sprowadzenie kogoś z zagranicy, kto tylko dojeżdżałby na mecze. Szkoda pieniędzy, lepiej je zainwestować w rodzimą młodzież. A na tuza, jak mistrz olimpijski z Aten Ryu Seung Min, nas nie stać. Zgłosił się, ale Koreańczyk jest za drogi na nasze możliwości" - przyznał Błaszczyk, najlepszy pingpongista polskiej superligi (bilans 26-2). W piątek o godz. 19.00, w meczu o miejsca 9-12, biało-czerwoni zagrają z Hongkongiem, w składzie z Cheung Yukiem, byłym zawodnikiem Bogorii. "W finale prawdopodobnie wystąpią Chińczycy i Niemcy, choć tym drugim plany mogą pokrzyżować Japończycy, z Junem Mizutanim na czele" - ocenił 11-krotny mistrz Polski w singlu.