30-letni Górak (Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki) szczególnie udaną miał fazę grupową, w której przegrał tylko z Zhedongiem i Austriakiem Robertem Gardosem. Blisko było niespodzianki w potyczce z kolekcjonującymi złote medale Chinami, bowiem Polak sklasyfikowany na 89. miejscu w rankingu światowym (obecnie jest 73.) prowadził 2:0 w setach z pingpongistą zajmującym trzecią pozycję. W japońskim turnieju jedynym zawodnikiem, który zwyciężył Chińczyka, okazał się Niemiec Dimitrij Ovtcharov. - W Tokio wygrywałem z pingpongistami wyżej plasującymi się na liście światowej (m.in. z Brazylijczykiem Gustavo Tsuboi i Rosjaninem Aleksiejem Liwencowem - PAP), nie przegrałem zaś z nikim, kto był za mną w rankingu. Indywidualnie do pełni szczęścia zabrakło zwycięstwa nad Zhedongiem. Z takimi rywalami trzeba grać na większym ryzyku i w dwóch pierwszych partiach było znakomicie. Później przeciwnik +ostudził+ głowę i zaczął niesamowicie walczyć. Ja nie psułem łatwych piłek, grałem dobrze, lecz to nie wystarczyło - powiedział Górak. "Biało-czerwonym" nie udało się awansować do ćwierćfinału, gdyż ulegli w 1/8 finału Portugalczykom 1:3. Wcześniej zostali pokonani przez Austriaków 3:0. W poprzednich edycjach DMŚ także im nie sprostali. - Austriacy są stylowo strasznie niewygodni, nie pamiętam, kiedy ostatnio poradziłem sobie z Gardosem. Wydaje mi się, że gra szybciej ode mnie. Na poprzednich DME +Wandżi+ (Wang Zeng Yi - red.) zdobył z nimi dwa punkty, a teraz też przegrał ze Stefanem Fegerlem - dodał złoty medalista MP w singlu z lat 2013-14. Oprócz Góraka, wyróżniającą postacią w polskim zespole był Wang Zeng Yi (Kolping Frac Jarosław) - bilans 4-2. Za tydzień zagrają przeciwko sobie w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego superligi. Dartom Bogoria był najlepszym w pierwszej fazie rozgrywek w ostatnich siedmiu latach, ale teraz liderem jest drużyna z Podkarpacia. - Musimy zwyciężyć w Jarosławiu 3:0 lub 3:1, aby przystąpić do play off z pozycji lidera, a wtedy w półfinale i finale mecze numerem dwa i trzy rozgrywane byłyby przed naszą publicznością. Z pewnością to zadanie do zrealizowania, zwłaszcza, że w naszym składzie będzie Oh Sangeun z Korei Płd. Jakiś czas temu śmiał się, że nie ma go już w kadrze, dlatego nie ma zmartwienia typu: jak pokonać Chińczyka? - zauważył Górak. 37-letni Oh Sangeun, medalista igrzysk i MŚ, w tym sezonie superligi wygrał cztery pojedynki, a przegrał tylko z mistrzem paraolimpijskim Patrykiem Chojnowskim (Olimpia-Unia Grudziądz).