Pod koniec kwietnia plan zakładał, że wszyscy uprawnieni sportowcy powinni zostać zaszczepieni do końca maja. Czy udało się to zrealizować? Danuta Dmowska-Andrzejuk: Proces jest otwarty, a zainteresowanie wciąż jest duże. Zawodniczki i zawodnicy cały czas zgłaszają się na szczepienia, które przebiegają nie tylko w punkcie szczepień na PGE Narodowym, ale także na zgrupowaniach. Tak było w przypadku reprezentacji Polski w piłce nożnej, która została zaszczepiona w Opalenicy, czy wioślarzy, którzy przebywali wtedy w Centralnym Ośrodku Sportu w Wałczu. Jest to proces ciągły i w zasadzie nie chcemy go kończyć. Zależy nam, żeby każdy sportowiec, który wyrazi chęć, mógł się zaszczepić. Natomiast jeśli chodzi o datę graniczną końca maja, to tak, udało się wykonać plan, który sobie założyliśmy. Celem było umożliwienie sportowcom zaszczepienia się w dogodnym terminie, by mogli bezpiecznie i spokojnie przygotowywać się do najważniejszych startów w sezonie. Ambitny plan został zrealizowany dzięki zaangażowaniu zespołu Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej i zespołu doktora Artura Zaczyńskiego. Ile osób z grona sportowców i członków sztabu szkoleniowych, o których mowa była w kwietniu, zostało już zaszczepionych? - W punkcie szczepień na PGE Narodowym zostało zaszczepionych ponad 570 zawodników. Liczba ta nie obejmuje sportowców, którzy zostali zaszczepieni podczas zgrupowań. Proszę pamiętać, że duża liczba sportowców i członków sztabów szkoleniowych zaszczepiła się również w trybie innym niż kontrolowany przez COMS. Chodzi o przypadki zaszczepienia się w lokalnych punktach, na przykład w miejscu swojego zamieszkania. Z całą pewnością można stwierdzić, że polscy sportowcy zdali egzamin z odpowiedzialności. Czy są sporty, których wszyscy reprezentanci dostali już szczepionkę lub takie, w których jeszcze nikt jej nie otrzymał? - Wszyscy sportowcy oraz członkowie sztabów szkoleniowych od samego początku mieli i mają, aktualnie bez kolejki, dostęp do szczepień. Myślę, że warto w tym miejscu powiedzieć o tych sportowcach, którzy się zaszczepili. To między innymi siatkarze, koszykarze, paraolimpijczycy, skoczkowie narciarscy czy piłkarze. Zgłaszają się do nas także przedstawiciele sportów nieolimpijskich, by w sposób organizowany przystąpić do szczepień. Oczywiście zostali oni włączeni w ten proces. Warto podkreślić, że sportowcy swoją postawą pokazują, że warto się szczepić, by dbać o bezpieczeństwo swoje i innych. To widać również na ulicach polskich miast - wielu sportowców, również paraolimpijczyków, zaangażowało się społecznie w kampanię promującą szczepienia #OstatniaProsta. Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że kilku piłkarzy z przygotowującej się do mistrzostw Europy reprezentacji Polski nie skorzystało z możliwości zaszczepienia. O ilu osobach z całej wskazanej w kwietniu grupy sportowców wiadomo już, że nie chciały zostać zaszczepione? - Ze względu na to, że proces szczepień nie jest zakończony, co wynika również z kalendarzy sportowców, do których to my staramy się dostosować, w tym momencie trwa zbieranie takich danych. Należy jednak mieć na uwadze, że jest to indywidualna informacja, ponieważ dotyczy zakresu udzielanych świadczeń medycznych, a takie informacje nie są jawne. Szczepienia są dobrowolne i każdy może sam zdecydować czy chce się zaszczepić, czy nie. Dotyczy to także sportowców. Mnie jednak cieszy to, że sport po raz kolejny pokazał, że potrafi się zorganizować i tak chętnie i licznie przystąpił do szczepień oraz promowania szczepień wśród Polaków. Rozmawiała Agnieszka Niedziałek