Spotkanie rozpoczęło się od minimalnie niecelnego strzału z dystansu Aleksandra Kwieka w 4. minucie, ale jak się później okazało, była to jedyna groźna akcja gości w pierwszej połowie. Trener Płatek ustawił swój zespół bardzo defensywnie, bo aż z pięcioma graczami w linii obrony, co automatycznie rzutowało na przebieg spotkania. Gospodarze swoją olbrzymią przewagę udokumentowali bramką już w 15. minucie, kiedy to po rzucie rożnym Sikora zgrał piłkę na drugi słupek, gdzie znakomicie zamykał akcję Igor Kozioł, który z najbliższej odległości bez trudu wpakował piłkę do siatki. 8 minut później w bardzo podobnych okolicznościach padł drugi gol dla miejscowych. Lato dośrodkowywał w pole karne z rzutu rożnego na głowę Sikory, ten przedłużył do Ivanovskiego, którego dosłownie na linii bramkowej powstrzymali obrońcy, ale dobitka z 2 metrów Piechniaka odnalazła drogę do bramki. Pomimo dwubramkowej przewagi, grodziszczanie nie zwalniali tempa. W 37. minucie ładną akcję zainicjował podaniem na prawą stronę ze środka boiska Kozioł, Piechniak podciągnął aż pod linię końcową skąd idealnie zagrał do nadbiegającego Sikory, który strzałem z ok. 10 metrów podwyższył na 3:0. Jeszcze tuż przed przerwą Dyskobolia była bliska podwyższenia rezultatu, ale strzał Ivanovskiego z trudem wygarnął Banaszyński. Na drugą odsłonę meczu goście wyszli już w innym ustawieniu i z chęciami by jak najszybciej zmniejszyć rozmiary porażki, ale już po kilku minutach sytuacja wróciła do "normy". W 50. minucie po podaniu od Sikory potężnie strzelał Majewski, ale wprost w ręce bramkarza. Dosłownie po chwili "Maja" oszukał zwodem dwóch przeciwników i popisał się ładnym uderzeniem z 23 metrów, po którym Banaszyński z dużymi kłopotami sparował piłkę na poprzeczkę. Dyskobolia ciągle napierała, o czym może świadczyć liczba wykonywanych przez jej piłkarzy rzutów rożnych (około 15!). W 73. minucie znów trochę szczęścia zabrakło Filipowi Ivanovskiemu, jego bardzo silny strzał z 20 metrów instynktownie obronił golkiper Jagiellonii. Duża przewaga gospodarzy nieco uśpiła ich obrońców i w końcowych minutach po błędach w kryciu, niepilnowany w polu karnym znalazł się wprowadzony po przerwie Vuk Sotirivić, który wykorzystał podanie od Nawotczyńskiego i jedną z nielicznych akcji swojej drużyny zamienił, strzałem przy słupku, na gola. Jak się później okazało było to tylko trafienie honorowe, bo tego dnia Jagiellonia była drużyną przynajmniej o klasę słabszą od Dyskobolii, która po tym zwycięstwie kończy rok awansując na 4. pozycję w tabeli. Robert Piwosz Powiedzieli po meczu: Jacek Zieliński (trener Groclinu) - Pierwsza połowa była znakomita w naszym wykonaniu. Oprócz bramek, stworzyliśmy wiele ciekawych akcji oskrzydlających. Po przerwie również mieliśmy okazje, ale chyba zbyt wysokie prowadzenie trochę uśpiło moich piłkarzy. Zdobyliśmy dotychczas w lidze 32 punkty co uważam za dobry wynik. Artur Płatek (trener Jagiellonii) - Dwie stracone bramki ze stałych fragmentów gry ustawiły to spotkanie. Trzeci gol był jakby tego konsekwencją. Tak wysoki zespół jak Jagiellonia nie powinien tracić goli w ten sposób. W drugiej połowie moi zawodnicy podjęli walkę, pokazali charakter. To wystarczyło jednak tylko na honorowego gola. Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. - Jagiellonia Białystok 3:1 (3:0) Bramki: 1:0 Igor Kozioł (13.), 2:0 Piotr Piechniak (24.), 3:0 Adrian Sikora (37.), 3:1 Vuk Sotirović (81.). Żółte kartki - Groclin Dyskobolia: Radek Mynar, Igor Kozioł. Jagiellonia Białystok: Dariusz Łatka. Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław). Widzów 800. Groclin Dyskobolia: Sebastian Przyrowski - Vlade Lazarevski, Radek Mynar, Tomasz Jodłowiec, Marek Sokołowski - Piotr Piechniak, Igor Kozioł, Radosław Majewski (66. Piotr Rocki), Jarosław Lato (86. Błażej Telichowski) - Filip Ivanovski, Adrian Sikora (89. Mariusz Muszalik). Jagiellonia: Jacek Banaszyński - Dariusz Łatka, Łukasz Nawotczyński, Radosław Kałużny, Adrian Napierała, Marek Wasiluk - Mariusz Dzienis (78. Karol Janik), Jacek Markiewicz, Aleksander Kwiek, Dariusz Jarecki (53. Bartłomiej Niedziela) - Ernest Konon (46. Vuk Sotirović). *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!