Fyrstenberg i Matkowski, ósma para świata na koniec ubiegłego sezonu w rankingu ATP "Doubles Race", pokonali w sobotę 6:4, 7:6 (7-4), 4:6, 6:2 Jarkko Nieminena i Henriego Kontinena. Mecz trwał dwie godziny i 48 minut. Z czwórki tenisistów na korcie Nieminen miał w tym roku najlepsze wyniki w deblu, bowiem w styczniu dotarł do półfinału wielkoszlemowego Australian Open (razem z Niemcem Michaelem Kohlmanem). Natomiast Polakom nie bardzo się wiodło na początku sezonu, w ciągu dwóch miesięcy nie wygrali dwóch kolejnych meczów. Jednak w sobotę przystąpili do gry bardzo skoncentrowani i zmotywowani. W pierwszym secie raz udało im się przełamać podanie rywali w dziewiątym gemie. W drugiej partii obydwa deble konsekwentnie utrzymywały swoje serwisy. Doszło do tie-breaka, w którym Polacy odskoczyli na 6:3, a zakończyli go przy drugim setbolu 7-4. W trzecim secie górą byli goście, ale w czwartym Fyrstenberg i Matkowski uzyskali już zdecydowaną przewagę i wygrali do dwóch. - Uważam, że to był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, jedynie w trzecim secie mieliśmy moment dekoncentracji w końcówce i przegrałem swój serwis na 4:5. Trudno jest utrzymać koncentrację przez trzy godziny. Zresztą tym się charakteryzuje Davis Cup, że są wzloty i upadki - powiedział Fyrstenberg. - Graliśmy przy stanie po jeden o bardzo ważny punkt. Ktoś policzył, że w Pucharze Davisa w 70 procentach wygrywa drużyna, która wygrywa debla przy 1:1. Wiedzieliśmy więc, że to bardzo ważne - podkreślił Matkowski. - Ciężko się grało, ponieważ Kontinen tak naprawdę strzelał piłki i serwował tak, jak wczoraj z Łukaszem, więc nie można go było praktycznie przełamać. Graliśmy cały czas pod presją, ale był to bardzo dobry mecz i wytrzymaliśmy do końca - dodał. Polski debel po występie w Sopocie udaje się na początku przyszłego tygodnia do Stanów Zjednoczonych, gdzie wystartuje w dwóch dużych turniejach rangi Masters 1000 w Indian Wells i Miami. - Pierwsze dwa miesiące były poniżej naszych oczekiwań, ale dopiero mamy marzec. Dużo trenujemy i gramy dobrze, nawet jeśli nie widać tego po wynikach, dlatego liczymy, że już niedługo się ruszy - powiedział Matkowski. - Być może już w Indian Wells i Miami będą dobre wyniki. Łukasz Kubot jest wyżej od nas w deblowym rankingu, bo to skutek jego ciężkiej pracy i dobrej gry. W sumie nie ma powodów do narzekań, w końcu jest trzech Polaków w czołówce deblistów - dodał Fyrstenberg. Od jesieni deblistom towarzyszy na największych turniejach jako trener Radosław Szymanik, który pełni funkcję kapitana reprezentacji Polski w Pucharze Davisa. - Dzisiaj Mariusz i Marcin pokazali, że grają dobry tenis i chociaż nie zdobyli za dużo punktów od początku roku, to nic złego się nie dzieje. Myślę, że osiągną swoje cele - powiedział Szymanik. W niedzielę dojdzie do rewanżowych pojedynków w singlu. O godzinie 11.30 na kort wyjdą Łukasz Kubot, sklasyfikowany na 42. miejscu w rankingu ATP World Tour, i Jarkko Nieminen - 85. Po nich Michał Przysiężny, 137. w klasyfikacji tenisistów, zmierzy się z Henrim Kontinenem, obecnie 295. na świecie. Wygrany zespół z Sopotu zagra w dniach 7-9 maja z drużyną RPA (Polacy byliby gospodarzem spotkania), a zwycięzca wystąpi we wrześniowych barażach o Grupę Światową. Wyniki: Polska - Finlandia 2:1 piątek - gra pojedyncza Michał Przysiężny - Jarkko Nieminen 7:6 (7-5), 6:7 (4-7) 7:6 (7-4), 6:7 (7-9), 4:6 Łukasz Kubot - Henri Kontinen 6:4, 6:2, 7:6 (7-5) sobota - gra podwójna Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski - Jarkko Nieminen, Henri Kontinen 6:4, 7:6 (7-4), 4:6, 6:3 niedziela - gra pojedyncza (początek godzina 11.30) Łukasz Kubot - Jarkko Nieminen Michał Przysiężny - Henri Kontinen