- Jedna walka, druga, trzecia i znowu pewnie dostanę szansę sprawdzić się z kimś bardziej znanym - twierdzi Kostecki. Kostecki, który miał ponad dwa lata przerwy od boksowania z powodu pobytu w więzieniu, po wyjściu na wolność wyróżnia się oryginalną fryzurą. - Rosną mi włosy jak jeżowi. Tam miałem czas, nikt mnie na co dzień nie oglądał, więc dałem włosom rosnąć i stwierdziłem, że pokombinuję z fryzurą . Zawsze mi się podobały warkoczyki, jakie robią sobie czarnoskórzy zawodnicy, ze znanych na przykład David Haye - opowiada Kostecki. - Wcześniej myślałem, że takie fryzury są mało męskie, ale przekonałem się do pewnych rzeczy, zmieniłem troszeczkę. Żonie też się bardzo spodobało, że może mnie targać w lewo, prawo. Powiedziała, że nie mogę ścinać - dodaje bokser z Reszowa. - Powiedz mi coś, żebym mógł się lepiej zmotywować przed walką - prowokował na wczorajszej konferencji prasowej Sołdrę. Jego przeciwnik ograniczył się do stwierdzenia, że nie ma żadnej kontuzji, jest zdrowy na sto procent i dobrze przygotowany na Kosteckiego. Dawid Kostecki zmierzy się z Andrzejem Sołdrą w umownej kategorii do 77,3 kilograma. Pojedynek zakontraktowany jest na osiem rund. Autor: ML