Olivia, to były zapaśnik, a podczas KSW najpierw szybko uporał się z Wojciechem Orłowskim, by kilkadziesiąt minut później po dwóch rundach wygrać jednogłośnie na punkty z Danielem Omielanczukiem. Dzięki temu w kolejnej edycji KSW zmierzy się z potężnie zbudowanym Łotyszem Konstantinem Głuchowem (6-4). Zapraszamy Was do wywiadu, jaki Olivia (na zdjęciu) udzielił naszemu serwisowi kilka godzin po swoim występie. David, pierwsza walka w turnieju była dla Ciebie bardzo łatwa, ale w drugiej miałeś już naprawdę ciężkie zadanie. David Olivia: To prawda, ta druga walka była naprawdę trudna. Miewam problemy z zawodnikami o podobnych gabarytach jak ja, bo wolę większych przeciwników. Miałem sporo kłopotów by użyć swojej koronnej techniki, czyli powalenia. On był naprawdę bardzo silny fizycznie. No tak, okazałeś się specjalistą od "ground and pound". - Zgadza się, to moja koronna technika. Wiesz coś o swoim przyszłym rywalu, z którym przyjdzie Ci się zmierzyć w finale turnieju? - Kojarzę go, a zresztą kręci się tu gdzieś obok (rozmowa była przeprowadzona na tzw. "after party" w klubie Champions). Oglądałem jego obie walki. I po tym co zobaczyłeś, co o nim sądzisz? - Jest dużo wyższy ode mnie i znacznie większy. Na pewno bardzo dobrze kopie i na to będę musiał szczególnie uważać. Z drugiej strony jest tak wysoki, że powinno mi być łatwo wejść mu w nogi i go powalić. Wasze warunki fizyczne powodują, że możemy się spodziewać typowej konfrontacji stylów - striker kontra parterowiec. - Z pewnością. Jestem na to przygotowany i kiedy tu powrócę, będę w dużo lepszej formie niż dzisiaj. Muszę popracować trochę nad technikami uderzanymi, ale na pewno powrócę do Polski w dużo lepszej formie. Zachowałeś czyste konto i wciąż jesteś niepokonany. Załóżmy, że wygrywasz następną walkę i cały turniej. Co ten pas organizacji KSW znaczy dla Ciebie? - Tak naprawdę jest dla mnie wszystkim. To byłby mój pierwszy tytuł w karierze, a występ tutaj to dobre doświadczenie na przyszłość. Na pewno dobrze zdobyć taki pas i mieć go w swej kolekcji. Myślisz, że pas KSW mógłby przyspieszyć rozwój Twojej kariery? - To więcej niż oczywiste. Przyjeżdżając tutaj na to właśnie liczyłem. Ten pas otworzy mi drzwi do jeszcze poważniejszych walk. Każdy z zawodników MMA marzy o występach w organizacji UFC. Twoje marzenia są zapewne takie same... - Oczywiście. Marzę o występach w UFC i mam nadzieję, że już niedługo się tam znajdę. Naturalnie muszę się odchudzić do 205 funtów (93 kg.), a tak naprawdę to jestem w stanie zejść nawet do 185 funtów (84 kg), czyli wagi średniej. Jak podobała Ci się atmosfera na hali? - Były różne reakcje. Spotkałem się także z gwizdami, ale to mi nie przeszkadza, a wręcz motywuje. Wielu ludzi okazało mi dużo sympati i naprawdę podobało mi się tutaj. Czyli możemy spodziewać się Ciebie ponownie w Polsce? - Z przyjemnością tu powrócę. Jeśli tylko dostanę taką propozycję, to na pewno znów tu przyjadę. Oglądałeś pojedynek Mariusza Pudzianowskiego? - Oglądałem i muszę przyznać, że to była naprawdę ekscytująca walka. Nie do końca wiedziałem czego można się po nim spodziewać, bo przecież dotąd nie był zawodnikiem MMA. To taki polski Brock Lesnar. Myślisz, że Pudzianowski ma poważne szanse w MMA? - Oczywiście że ma. Jedyne czego on teraz potrzebuje, to nabrać doświadczenia, a jak go już nabierze, będzie bardzo groźny.