Grający w drużynie hiszpańskich gigantów, FC Barcelonie, Dani Alves stwierdził, że ma nadzieję przedłużyć kontrakt z klubem z Camp Nou już wkrótce. Przyznał jednak, że jeśli "Barca" nie będzie w stanie zaoferować mu znacznej podwyżki, będzie chciał zmienić klub. Brazylijczyk dołączył do "Blaugrany" w roku 2008 za kwotę 32 mln euro. Obecny kontrakt Alvesa wygasa w roku 2012, ale działacze Barcelony poinformowali już, że chcieliby zatrzymać ofensywnie grającego zawodnika do roku 2015. Pomimo wielu tygodni dyskusji na razie strony nie doszły do porozumienia, a sam Alves traci już powoli cierpliwość do szefów "Barcy". - Moim celem jest wypełnienie kontraktu, który wiąże mnie z Barceloną do 2012 roku - stwierdził 27-letni Alves w wywiadzie dla magazynu "El Mundo Deportivo". - Jeśli klub uzna, że jestem mu nadal potrzebny, to zostanę dłużej, ale jeśli ten scenariusz ma się spełnić, musi pojawić się dobra oferta - dodał. - Przyszedłem do Barcelony z Sewilli i nie wykluczam, że kiedyś znowu zmienię klub - mówił Brazylijczyk. - Nie będę miał problemu z tym, żeby grać w innym klubie niż Barcelona, chociaż oczywiście chciałbym zostać tu tak długo, jak to możliwe. Każdego dnia pracuję ciężko na to, by kontynuować moją karierę w Katalonii. - Jestem przekonany, że mój agent dogada się z klubem, chociaż na razie do porozumienia wciąż trochę brakuje. Spotykamy się z działaczami, ale na razie rozmowy nie idą w takim kierunku, by powiedzieć, że zakończymy negocjacje już za kilka godzin, czy dni - opowiadał o przebiegu negocjacji Alves. - Są pewne rozbieżności, pomiędzy tym czego chcemy, a tym co oferują działacze. Ja życzyłbym sobie, by klub płacił mi pieniądze współmierne do tego, ile zostawiam serca na boisku - tłumaczył. Alves nie wykluczył także transferu do innego klubu, twierdząc że konkretna oferta może nadejść z Anglii. - Wiem, że wkrótce może pojawić się oferta z Premier League, ale nie chcę zaprzątać sobie tym głowy. Jestem w Barcelonie, by grać, a sprawy transferowe zajmują mojego agenta - zakończył brazylijski obrońca.