Niemcy z każdym meczem grają coraz lepiej, przekonując niedowiarków, że są w stanie dotrzymać trwającej już dobrych kilka lat tradycji mistrzostw Europy i świata - gospodarz dociera co najmniej do półfinału. Kłopoty mieli dopiero w ostatnim meczu z Argentyną, kiedy konieczne okazały się rzuty karne. Tu jednak widać było siłę Niemców, a są nią stalowe nerwy i znakomity bramkarz, Jens Lehmann. Poza tym Niemcy mają bardzo skuteczny ofensywny duet Miroslav Klose - Lukas Podolski. Ten pierwszy na tym mundialu strzelił już 5 bramek i jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do tytułu króla strzelców. Być może jednak największym odkryciem w reprezentacji gospodarzy jest obrońca Philipp Lahm. 23-latek jest wprost niezmordowany na boisku, a przy tym bardzo skuteczny. Czy to wystarczy jednak, by zniwelować braki Arne Friedricha? Asem w rękawie może okazać się także bardzo szybki boczny pomocnik David Odonkor. Wszystkim tym w przemyślany sposób kieruje trener Jurgen Klinsmann, który przeprowadza chyba jedne z najlepszych zmian spośród selekcjonerów na tych mistrzostwach. Tego wyczucia brakuje natomiast Marcello Lippiemu, któremu włoska prasa niejednokrotnie zarzucała zbyt późne zmiany. Tak było w meczu 1/8 finału z Australia, gdzie awans piłkarzy Italii uratował w ostatniej chwili wprowadzony na boisko Totti. Włosi są pod silną presją psychiczną - Italia jest w szoku po potężnej aferze korupcyjnej, w wyniku której cztery czołowe kluby Serie A mogą zostać zdegradowane. To może działać z jednej strony deprymująco, a z drugiej może mobilizować i integrować drużynę. Poza tym, mówi się, że broniący włoskiej bramki Gianluigi Buffon jest najlepszym bramkarzem świata. A to może się przydać zwłaszcza dzisiaj, gdy przy bilansie plusów i minusów obu drużyn często komentatorzy dochodzą do wniosku, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem jest... remis.