Trzeba przyznać, że po porażce Castellani zachował się z klasą. Nie szukał wymówek, ani nie zrzucał winy na siatkarzy. Mógł narzekać na system rozgrywek, bo regulamin tegorocznych mistrzostw to wynaturzenie idei sportu. Mógł wytykać błędy zawodnikom, którzy w meczach z Brazylią i Bułgarią kompletnie rozczarowali. Jednak wziął odpowiedzialność na siebie i podał się do dymisji. Castellani nie czuje się jednak wypalony i wciąż widzi sens pracy z reprezentacją Polski. - W poniedziałek przedstawię zarządowi swoją decyzję. Chciałbym nadal pracować z reprezentacją, ale polska siatkówka musi mieć przede wszystkim spokój. Prezes Mirosław Przedpełski musi mieć też czas, by wszystko przemyśleć. Chciałbym, by rozważył całą sytuację, a ja dostosuję się do postanowień - powiedział argentyński szkoleniowiec. Mocnego wsparcia udzielił mu tuż po meczu kapitan naszego zespołu doświadczony Paweł Zagumny. - W tej chwili nie widzę dla reprezentacji lepszego trenera od Daniela Castellaniego - podkreślił, przełykając gorycz po odpadnięciu z mundialu. Także spora część kibiców jest za tym, aby argentyńskiemu trenerowi dać drugą szansę. W sondzie INTERIA.PL do sobotniego poranka wzięło udział ponad 4,5 tysiąca fanów, z których aż ponad 80 procent uważa, że Castellani nadal powinien pracować z naszym zespołem. Nasz doświadczony kadrowicz Piotr Gruszka przekonywał tuż po meczu, że trzeba pogodzić się z porażką i już zacząć myśleć o igrzyskach w Londynie. Doświadczenie Castellaniego w pracy z naszymi zawodnikami byłoby wielkim atutem w drodze do tego celu. Castellani trafił do Polski w sierpniu 2006 roku. Został trenerem PGE Skry Bełchatów i dwukrotnie prowadzona przez niego drużyna triumfowała w krajowych rozgrywkach. W 2008 roku w turnieju Final Four Ligi Mistrzów Skra zajęła trzecie miejsce. Pracę z kadrą rozpoczął w styczniu 2009 roku i doprowadził ją do mistrzostwa Europy. Były trener reprezentacji Ireneusz Mazur przestrzega przed szybką decyzją w sprawie Castellaniego. Według niego decyzja o ewentualnym zwolnieniu selekcjonera powinna zapaść dopiero po wnikliwej analizie przyczyn porażki i ocenie, czy Argentyńczyk wciąż wierzy w zespół, ma wizję pracy i odpowiednią determinację.