- Jesteśmy zadowoleni z efektów tego spotkania. Prezes Grzegorz Lato w ogóle się nie odzywał, zaś pan Kręcina przyjął ze zrozumieniem argumenty, jakie przeciwko niemu wytoczyliśmy - opisał przebieg posiedzenia zarządu Lach. Dodał, że wystarcza mu odwołanie sekretarza generalnego. - Nie żądam głowy prezesa Laty - zapewnił. W środę zarząd PZPN odwołał sekretarza generalnego Zdzisława Kręcinę. Członek zarządu Jacek Masiota apelował także o odwołanie Laty, ale nie zyskał poparcia innych działaczy. Lach w poniedziałek mówił, że jeżeli prezes Lato nie postawi wniosku o odwołanie Kręciny, to część zarządu poda się do dymisji i trzeba będzie zwołać nadzwyczajny zjazd. Posiedzenie zarządu zostało zwołane w poniedziałek w trybie pilnym przez Latę na wniosek członka zarządu z Wielkopolski Jacka Masioty. To efekt ujawnienia nagrań mogących świadczyć o korupcji w związku. Ujawnił je w piątek Grzegorz Kulikowski, który sugerował, że Lato i Kręcina mogli dopuścić się korupcji przy jednym z przetargów na budowę nowej siedziby związku. Obaj działacze nie czują się winni i zapowiedzieli walkę o ochronę dobrego imienia. Kręcina powiedział, że cała sprawa jest szantażem ze strony Grzegorza Kulikowskiego. Nagrania trafiły do minister sportu i turystyki Joanny Muchy, która jeszcze w piątek złożyła do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Taśmy przekazała też do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Kręcina odwołany z funkcji sekretarza PZPN. Czy to początek zmian na lepsze? Czekamy na Twoją opinię!