Sam wprawdzie zajął dopiero 30. miejsce na dystansie MINI (30 km), ale rekordowa ilość uczestników jest dla niego potwierdzeniem, że pomysł chwycił. - Wystartowało dzisiaj pięciuset pięćdziesięciu zawodników i zawodniczek. Patrząc na zgłoszenia wstępne przez kolejnymi zawodami, myślę, że przekroczymy tysiąc - ocenił Czesław Lang. Langteam znany jest z organizacji imprez dla zawodowców takich, jak Tour de Pologne czy Skoda Auto Grand Prix (obecnie Bank BPH Grand Prix MTB), ale jego prezes postanowił stworzyć też imprezę dla amatorów. - Na pewno jest to duża inwestycja, bo koszty takiej imprezy są spore. Proszę spojrzeć, mamy dwadzieścia cztery kategorie. Trójka najlepszych w każdej z nich dostaje nagrody. Sam budżet na nagrody to kwota czterystu tysięcy złotych. Jeden z najlepszych polskich kolarzy przekonuje, że rozwój tego sportu uzależniony jest od popularyzacji jazdy na rowerze i kształtowania mody na aktywny wypoczynek. Takie zadanie stoi przed cyklem jego maratonów. - To duże przedsięwzięcie, ale ja uważam, że warto promować kolarstwo i wyjść do ludzi. Nie tylko do tych, którzy już jeżdżą na rowerze, ale do jak najszerszego kręgu. Z jednej strony wychowujemy w ten sposób kibiców Tour de Pologne, a z drugiej młodych kolarzy, którzy będą szkolić się w klubach, a później pojadą m.in. na igrzyska olimpijskie. Ale żeby tak się stało, najpierw trzeba coś dla nich zrobić - tłumaczył wicemistrz olimpijski z Moskwy. - Cieszę się, że udaje nam się wprowadzać tę ideę w życie. Z jednej strony chcemy zachęcić do uprawiania kolarstwa najmłodszych, a z drugiej stworzyć prawdziwy rodzinny piknik - powiedział pierwszy prywatny animator polskiego kolarstwa. - Z jednej strony mamy sposób na aktywny wypoczynek, a z drugiej dajemy możliwość rywalizacji sportowej. Ważne jest to, że kibic sam może spróbować co czuje zawodnik podczas wyścigu. Właśnie tak jest pomyślana trasa - każdy znajdzie coś dla siebie. Ludzie to lubią, stąd rosnąca popularność. Rozmawiał w Chodzieży Mirosław Ząbkiewicz