Partyka, rekordzista kraju w skoku wzwyż (2,38 w 1996 roku), trzykrotnie brał udział w igrzyskach jako zawodnik (Seul 1988, Barcelona 1992, Atlanta 1996). W lipcu (25. skończy 43 lata) po raz pierwszy wystąpi w innej roli. "To ogromne wyróżnienie. Będę starał się biec jak najwolniej, aby nacieszyć się tą chwilą" - powiedział zdobywca dwóch medali olimpijskich (srebrny w Atlancie, brązowy w Barcelonie), który po zakończeniu sztafety zamierza obserwować na żywo w Londynie zmagania niektórych reprezentantów Polski. "Z pewnością spędzę sporo czasu na stadionie lekkoatletycznym. Chcę także obejrzeć rywalizację w tych dyscyplinach, w których mamy szanse medalowe, w pływaniu, siatkówce czy kolarstwie górskim" - dodał łodzianin, członek zarządu PZLA. Doświadczenie olimpijskie ma także Czerkawski. W 1992 roku w Albertville wystąpił jako hokeista, a 18 lat później w Vancouver komentował mecze turnieju igrzysk. Były zawodnik ligi NHL nie po raz pierwszy będzie uczestnikiem sztafety. "Właściwie mam już pewne obycie. W tym roku zapalałem na przykład znicz X Zimowych Igrzysk Polonijnych Śląsk-Beskidy" - wspomniał były zawodnik m.in. Boston Bruins, New York Islanders, Montreal Canadiens. Na znaczenie udziału w takim przedsięwzięciu zwrócił uwagę Mela. "To niesamowita okazja, aby przekazać coś od siebie całemu światu. Chcę przekonać ludzi, aby z uporem dążyli do celu, który sobie wyznaczyli. Taka zawziętość najczęściej decyduje o końcowym sukcesie" - podkreślił. Najmłodszy w historii zdobywca biegunów (północnego i południowego) w ciągu jednego roku przyznał, że odczuwa niewielką tremę przed biegiem. "Będzie trochę stresu, aby się nie poślizgnąć. Niektórzy straszyli mnie, że wzdłuż trasy czają się ludzie, którzy chcą zabrać pochodnię. A tak bardziej na poważnie, to myślę, że wszystko pójdzie dobrze. Poćwiczyć trzeba będzie tylko techniczne kwestie dotyczące przekazywania ognia" - zaznaczył. "Myślę, że nie będzie żadnego problemu z szybkim przyswojeniem sobie tego. Musimy jedynie uważać, aby się nie oparzyć" - dodał z uśmiechem Czerkawski. W sztafecie pobiegną także dziennikarz sportowy Przemysław Babiarz i aktor Michał Żebrowski. W akcji organizowanej przez jednego z partnerów Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) wybrano 16 osób, które dołączyły do tego grona. Kandydaci mieli uzasadnić, dlaczego to właśnie oni powinni pojechać do Wielkiej Brytanii. Sposoby argumentacji były bardzo różnorodne. "Jako dziecko byłem ministrantem i w zgłoszeniu podkreśliłem, że mam już doświadczenie w niesieniu pochodni" - powiedział Michał z Poznania. Z greckiej Olimpii ogień dotrze 19 maja do przylądka Land's End w Kornwalii. To najdalej na zachód wysunięty punkt Anglii. W ciągu 70 dni sztafeta odwiedzi główne angielskie miasta, stolicę Walii - Cardiff, Szkocji - Edynburg, Irlandii Północnej - Belfast, a także wyspy Man, Guernsey i Jersey, Szetlandy, Orkney oraz Lewis. Długość trasy - 8 tys. mil (12 875 km). Polacy będą pokonywali swe odcinki blisko Londynu (po ok. 275 m) 20 i 21 lipca.