- Przyjechałyśmy tu nie po zwycięstwo, a po to by pokazać walkę i to co do tej pory prezentujemy w ekstraklasie. Przykro mi, że przegrałyśmy aż tak wysoko, ale ciężko jest przeciwstawić się takiemu zespołowi jak Wisła, która dysponuje tak dobrymi i doświadczonymi zawodniczkami - mówiła po meczu trenerka poznanianek Iwona Jabłońska. - Na pewno to dla nas była dobra lekcja, ale mamy inne cele w tej lidze niż Wisła, chcemy budować coś trwałego na kolejne lata - dodała. MUKS jest jednym z beniaminków FGE, zespołem, który powstał na bazie własnych wychowanek. To istotne, bo na przykład w ekipie mistrzyń Polski próżno szukać zawodniczek, które rozpoczynały przygodę z basketem w Wiśle. O sile mistrzyń stanowią zawodniczki ściągane za duże pieniądze ze Stanów. Zdaniem Iwony Jabłońskiej problem jest poważny. Według niej w Polsce nie brakuje uzdolnionej młodzieży, lecz...szkoleniowców. - Jestem zdania, że polska koszykówka idzie ku dołowi, dlatego najwyższy czas zacząć szkolić te dziewczyny. Jesteśmy olbrzymim krajem, ale nie mamy dobrych trenerów w grupach młodzieżowych, a to jest największy problem - mówi opiekunka MUKS-u. Pani trener wie co mówi, bo na ławce trenerskiej zasiada od lat. - Przeszłam wszystkie etapy szkolenia, łącznie z reprezentacją. Mamy wiele bardzo utalentowanych dziewczyn, ale nie szkolimy dobrze. Część tej zdolnej młodzieży gdzieś po drodze odpada. Dlatego cieszę się, że w Poznaniu mamy parę rodzynek i w juniorkach i w kadetkach.