POROZMAWIAJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM Wzburzenie Maradony wobec tych, którzy go kwestionowali i, którym w Montevideo mógł wreszcie okazać pogardę, nie wróży drużynie Albicelestes świetlanej przyszłości. Pokazuje raczej, że w głowie i wyobrażeniach selekcjonera jest miejsce wyłącznie na świat czarno-biały. Dzieli się on na tych, którzy są z nim, i, którzy są przeciwko, ale ponieważ czasem człowiek o własne obsesje gotów posądzać innych, na konferencji prasowej po meczu z Urugwajczykami Diego rzucił mocne słowa w twarz Argentyńczykom. "Dla was będą zawsze czarny, albo biały, nigdy szary". Maradona czuje się dziś biały, bo wprowadził Argentynę na mundial w RPA. Drużynę z najlepszym piłkarzem świata (Leo Messim), która gra pod jego wodzą futbol skandalicznie nudny. Tak właśnie porażająco nijaki był też bój w Montevideo, gdzie 60 tys fanów na trybunach legendarnego obiektu Centenario rozgrzewał mecz toczący się zupełnie gdzie indziej. Patrząc na nieudolność swoich graczy, którzy nie potrafili nawet podać piłki do Forlana, patrząc na niechęć do gry Argentyńczyków i odciętego od gry Messiego, fani z Urugwaju nasłuchiwali wieści z Chile, które mogły zapewnić baraż ich drużynie. I zbawcze wieści przyszły, wraz z golem Suazo. Ekwador stracił swoje mundialowe szanse. A w Montevideo godna oglądania była tylko końcówka, gdy Caceres dostał czerwoną kartkę, a Bolatti zdobył zwycięską bramkę dla Argentyny zapewniając jej pierwsze od ćwierć wieku wyjazdowe zwycięstwo z Urusami. Maradona triumfował, szalał, tańczył, wrzeszczał, ale kiedy emocje opadły znalazł słowo, by zgromić niedowiarków. "Ten awans rodził się w takich bólach, że musicie zrozumieć naszą radość" - tłumaczył Juan Sebastian Veron. "Robiliśmy wszystko źle, od góry do dołu" - przyznał jednak. Dodał jeszcze, że teraz Diego będzie miał dość czasu, by swoją boską ręką odmienić wszystko na lepsze. "Nie możemy już dłużej grać tak źle". Ciekawe, czy jego czarno-biały trener też jest tego świadomy? Zobacz także: Argentyna urwała się ze stryczka W polu karnym - blog Darka Wołowskiego