- W niedzielę awans wywalczyło trzech zawodników, a ja byłem szósty. W turnieju indywidualnym w Londynie może wystąpić po dwóch zawodników z jednego kraju, a przecież w Luksemburgu jako trzeci ze swoich reprezentacji awans wywalczyli Austriak Robert Gardos, Niemiec Bastian Steger, Rosjanin Kirył Skaczkow i Szwed Jens Lundqvist. Oni nie będą liczeni w olimpijskich zawodach singlistów, wystąpią tylko w drużynówce, więc jest duża szansa, że i ja się "załapię". Pozostaje kwestia czy te cztery dodatkowe miejsca będą wybierane z europejskich zawodów w Luksemburgu, czy majowych kwalifikacji światowych w Dausze. Czarna magia - powiedział Wang po powrocie do Polski. Olimpijską przepustkę w Luksemburgu wywalczyła tylko Natalia Partyka (SKTS Sochaczew). Nie powiodło się Katarzynie Grzybowskiej (MKSTS Polkowice), Wangowi, Danielowi Górakowi (obaj Bogoria) i Bartoszowi Suchowi (Olimpia-Unia Grudziądz). - Chyba najbliżej awansu byłem w piątek. Po gładkim zwycięstwie 4:0 nad Serbem Marko Jevtoviciem, który - co ciekawe i dziwne - kolejnego dnia zdobył bilet do Londynu, spotkałem się z Węgrem Danielem Zwicklem. Prowadziłem 3:1 w setach, ale rywal wyrównał na 3:3. Ostatnią partię rozpocząłem od 8:3; niestety, nie utrzymałem przewagi. W finale grupowym, czyli decydującym pojedynku, czekał już na mnie Gardos - wspomniał urodzony w Chinach 28-letni Wang. W kontynentalnych kwalifikacjach "Wandżi" rozegrał 11 meczów, wygrał sześć (jeden walkowerem), przegrał pięć. - Do swojej formy nie mogę mieć zastrzeżeń, grałem tenis na wysokim poziomie. Jedynie przeciwko Hiszpanowi He Zhiwenowi kompletnie nie miałem szans. Bardzo się cieszę, że trudy rywalizacji wytrzymały moje plecy. Fizycznie dałem radę, gorzej było tylko w ostatnim spotkaniu, z Francuzem Emmanuelem Lebessonem - przyznał. We wtorek Wanga czeka występ w superlidze Wschodzący Białystok z Gorzovią Romus Gorzów Wielkopolski. Niewykluczone, że trener Tomasz Redzimski da mu odpocząć, a zagrają Górak, Robert Floras i Paweł Fertikowski. - Jestem trochę zmęczony, ale i... gotowy aby podejść do stołu. Do końca fazy zasadniczej pozostały dwie kolejki i chcemy utrzymać pierwsze miejsce w tabeli. Musimy wygrać obydwa mecze, bo przewaga nad ZKS Drzonków wynosi tylko punkt. Gdybym miał wybierać, w półfinale play off chciałbym trafić na SPAR AZS Politechnika Rzeszów. Groźniejszym przeciwnikiem wydaje się Condohotels Morliny Ostróda, w składzie z nieprzewidywalnym Chińczykiem Zhang Yangiem - ocenił Wang, dziewięciokrotny mistrz kraju w drużynie.