Język jest zbyt ubogi, by oddać to, co przeżyli polscy kibice. To był dramatyczny mecz, którego końcówka przejdzie do historii piłki ręcznej. 174 sekundy przed końcem Polska przegrywała z Norwegią 28:30, a norweski bramkarz obronił rzut Karola Bieleckiego. Do końca meczu było 121 sekund i rywal miał piłkę. Błąd techniczny popełnia Samdahl, przejmujemy piłkę, Michał Jurecki podaje do Mariusza Jurasika, który zdobywa kontaktową bramkę. Ale do końca zostało 82 sekundy i Norwegowie znów mają piłkę i znów ją tracą. Akcję ze skrzydła kończy golem Rafał Gliński i jest remis, który nam nic nie daje. Norwegom też, bo w tym momencie w półfinale są Niemcy. Norwegia ma 33 sekundy na przeprowadzenie akcji. Trener Skandynawów bierze czas, wycofuje bramkarza. Bogdan Wenta mówi swoim zawodnikom: - Przerywamy akcję i bierzemy piłkę! Rywale długo rozgrywają akcję, ale trzy sekundy przed końcem gubią piłkę i podają ją do Artura Siódmiaka. Dwie sekundy przed końcem kołowy polskiego zespołu bez namysłu rzuca przez całe boisko do pustej norweskiej bramki! Wygrywamy 31:30! Cud! Szok! Nieprawdopodobna sytuacja! Polska w półfinale mistrzostw świata! A niewiele to zapowiadało. Przedsmak emocji był już w meczu Duńczyków z Niemcami. Przez 59 minut zanosiło się na remis, ale w ostatniej minucie Skandynawowie wykorzystali grę w przewadze i wygrali 27:25. Wszystko było w rękach Polaków. Od początku grali skoncentrowani i dobrze w obronie. Ale, niestety, słabiej w ataku. Mimo to prowadzili nawet trzema golami - 9:6 w 18. minucie. Na przerwę schodziliśmy z remisem 14:14. Druga połowa była w wykonaniu Polaków słaba. Nie radzili sobie z norweską obroną. Przegrywaliśmy cały czas, w pewnym momencie nawet trzema bramkami. Odcięci od podań polscy skrzydłowi i pilnowany Michał Jurecki nie zdobywali bramek. Raziliśmy Norwegów głównie z drugiej linii, rzutami Karola Bieleckiego i Marcina Lijewskiego. Końcówka meczu to osobna historia. Może w ostatnich sekundach Norwegowie poczuli się zbyt pewnie? Biało-czerwoni na szczęście ani przez moment nie zwątpili w sukces. Opłaciło się! W piątek w Zagrzebiu Polska zagra półfinał z Chorwacją. W drugim meczu półfinałowym w Splicie zmierzą się Francuzi z Duńczykami. Mecz o trzecie miejsce i finał mistrzostw świata również w Zagrzebiu, w niedzielę. POLSKA - NORWEGIA 31:30 (14:14) Polska: Sławomir Szmal (14 obronionych rzutów), Adam Malcher (0) - Bartłomiej Jaszka 1, Krzysztof Lijewski 1, Patryk Kuchczyński 4, Karol Bielecki 5, Artur Siódmiak 3, Damian Wleklak 2, Bartosz Jurecki 3, Mariusz Jurasik 4, Michał Jurecki, Tomasz Tłuczyński 3 (2 z karnych), Marcin Lijewski 4, Rafał Gliński 1. Norwegia: Steinar Ege (5), Ole Erevik (3) - Johnny Jansen, Stian Fredrik Vatne 1, Thomas Drange, Frank Loke 2, Lars Erik Bjornsen 1, ,Bjarte Myrhol 2, Havard Tvedten 7 (4), Erlend Mamelund 3, Kristian Kjelling 8, Vegard Samdahl 6. Kary Polska - 6 minut. Norwegia - 8 minut. Sędziowali Lazaar i Reveret (Francja). Widzów 2500. Leszek Salva, Zadar