Wojciech Kaczmarek i Saidi Ntibazonkiza w tygodniu poprzedzającym mecz nie mogli trenować na pełnych obrotach (kontuzja i choroba), ale trener Jurij Szatałow zdecydował się ich wystawić w podstawowej jedenastce. Spotkanie poprzedziła krótkotrwała, ale gwałtowna burza, w pierwszej połowie również padało, więc murawa była śliska. Waga pojedynku chyba sparaliżowała trochę piłkarzy gospodarzy, bo ich ataki były prowadzone w wolnym tempie, stąd trudno było stworzyć zagrożenie pod bramką rywali. W 21. minucie z dystansu uderzył Alexandru Suvorov, ale Bartosz Kaniecki sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później ponownie próbował Mołdawianin, ale tym razem futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką. W 28. minucie "Pasom" udało się jednak objąć prowadzeniu. Suvorov dośrodkował w pole karne, gdzie piłkę odbił Jarosława Bieniuk. Trafiła ona jednak pod nogi stojącego na 16. metrze Sławomira Szeligi, który przymierzył przy słupku. Gospodarze długo nie nacieszyli się prowadzeniem. Minutę później Vule Trivunović wybijając piłkę trafił w Krzysztofa Ostrowskiego, który zacentrował a Piotr Grzelczak z kilku metrów nie dał szans Kaczmarkowi. Cracovia miała jeszcze w tej połowie swoją szansę. W 34. minucie Ntibazonkiza rzucił piłkę do Mateusza Klicha, który będąc już w polu karnym został zablokowany przez wracającego Łukasza Brozia. To jednak goście zadali drugi cios. Dwie minuty przed przerwą Ostrowski na lewej stronie zagrał piętą do Dudu, który dośrodkował w "16", a tam ponownie Grzelczak trafił do siatki. Po zmianie stron emocje zaczęły się w 68. minucie. Wtedy to z boiska wyleciał Klich. Pomocnik Cracovii w przeciągu 17 minut zobaczył dwie żółte kartki (faule na Adrianie Budce i Łukaszu Broziu) i musiał opuścić murawę. "Pasy", które wcześniej biły głową w mur, nie mając nic do stracenia, wreszcie zaczęły być groźne pod bramką Widzewa. W końcu widoczny był Ntibazonkiza. To po jego indywidualnej akcji w 76. minucie, kiedy związał kilku rywali, Szeliga uderzył zza pola karnego, jednak Kaniecki sparował piłkę na róg. Goście też zrobili się bardziej aktywni. W 79. minucie Grzelczak biegł z piłką od połowy boiska, następnie podał do Przemysława Oziębały, a ten atakowany jeszcze przez Łukasza Mierzejewskiego przegrał pojedynek z Kaczmarkiem. Chwilę później uderzeniem z dystansu popisał się Mindaugas Panka, ale bramkarz Cracovii nie dał się zaskoczyć. W 80. minucie nastąpiła najbardziej kontrowersyjna sytuacja w meczu. Szeliga prostopadłym podaniem znalazł Bartłomieja Dudzica. Ten mijając Kanieckiego w polu karnym został trącony przez bramkarza i się przewrócił, ale sędzia Robert Małek wskazał tylko na rzut rożny. Gospodarze nie mogli się pogodzić z tą decyzją, Szeliga dostał żółtą kartkę za protesty, ale nic nie wskórali u arbitra. "Pasy" atakowały do końca, w 88. minucie Ntibazonkiza minął dwóch rywali i podał do Marcina Krzywickiego, ale ten dwa razy został zablokowany. Już w doliczonym czasie gry Hesdey Suart wrzucił piłkę w pole karne, gdzie "główkował" Dudzic, jednak nie pokonał Kanieckiego. Cracovia - Widzew Łódź 1-2 (1-2) 1-0 Szeliga (28.) 1-1 Grzelczak (29 1-2 Grzelczak (43.) Cracovia: Kaczmarek - Mierzejewski, Trivunović (84. Krzywicki), Radomski, Suart - Szeliga, Boljević (74. Struna) - Visniakovs (60. Dudzic), Klich, Suvorov - Ntibazonkiza. Widzew: Kaniecki - Budka, Bieniuk, Szymanek, Dudu - Oziębała, Broź, Panka, Ostrowski (88. Riski) - Grzelczak (82. Radzio), Szernas (67. Dżałamidze). Sędziował Robert Małek z Zabrza. Żółte kartki: Klich, Szeliga, Mierzejewski - Panka, Bieniuk. Czerwona - Klich (68., druga żółta). Widzów 9053. Ekstraklasa - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela