W sobotnim spotkaniu trener Artur Płatek wystawił skład zbliżony do optymalnego. Z graczy pierwszego składu zabrakło kontuzjowanego Dariusza Kłusa i przeziębionego Damiana Misana oraz wracających do zdrowia Piotra Polczaka i Mariusza Sachy. Padający śnieg miał wpływ na przebieg gry, ale nie sparaliżował poczynań piłkarzy. Cracovia od początku przejęła inicjatywę, ale potrafiła udokumentować tego celnym trafieniem. Dopiero pod koniec pierwszej połowy "Pasy" wyszły na prowadzenie. Przemysław Kulig zagrał za linię obrony do Dariusza Pawlusińskiego. Ten dograł piłkę przed bramkę, gdzie Paweł Nowak nieco akrobatycznie umieścił piłkę w siatce bramki Podbeskidzia. W drugiej połowie Cracovia przyspieszyła, ale na bramki czekano do ostatniego kwadransa. Najpierw w 75. minucie Pawlusiński indywidualną akcję wykończył strzałem z 16. metrów. Chwilę później po dośrodkowaniu "Plastika" celnym wolejem popisał się Nowak. - Myślę, że był to najniższy wymiar kary. Dzisiaj zobaczyliśmy optymalny skład - przyznał po spotkaniu Artur Płatek. Trener "Pasów" odwołał się też do informacji o Piotrze Polczaku i Bartłomieju Dudzicu. - Nie wiem czemu dziennikarze szukają sensacji. Powiedziałem te rzeczy, ale z interpretacji tych słów dziennikarze tworzą problem. Nie mam problemu z Dudzicem ani Polczakiem. Bardzo liczę na nich w tym sezonie - jasno zakomunikował trener. Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0) 1:0 Nowak 41 2:0 Pawlusińki 75 3:0 Nowak 78 Cracovia: Cabaj - Mierzejewski (28 Kulig), Karwan, Tupalski, Wasiluk (80 Urbański) - Klich (46 Sasin), Baran - Pawlusiński (85 Snadny), Nowak, Moskała (70 Kaszuba) - Ślusarski Podbeskidzie: Szymański - Cienciała, Szmatiuk, Konieczny, Górkiewicz - Clemens, Matusiak, Ocholoche, Świerblewski - Ziajka, Brzezina. Również: Malinowski, Białek, Baranowski, Matus, Sikora, Zaremba, Majoros, Gołąb.