Poznaniacy w środę grali w Grodzisku Wlkp. z GKS Bełchatów i zremisowali 0-0. To właśnie do tego spotkania odnosił się Baniak, choć później zaznaczył: - W środę my mieliśmy znacznie mocniejszy skład. Dziś rano dostałem trzy telefony, że chłopaki mają po 40 stopni gorączki, a ich żony to potwierdzały. W sumie nie miałem ośmiu ludzi - narzekał trener Warty. W tym gronie byli m.in. Maciej Scherfchen, Zbigniew Zakrzewski, Michał Ciarkowski czy Tomasz Magdziarz. Cracovia od początku spotkania była zdecydowanie lepsza, szybko stworzyła sobie dwie znakomite sytuacje, ale Łukasz Radliński nie dał się pokonać. Później gra się trochę uspokoiła, ale Cracovia nie pozwalała Warcie na zbyt wiele. Mecz toczył się w trudnych warunkach - przy minimalnie minusowej temperaturze i boisku pokrytym delikatną śnieżną kołderką. Mimo to gra ostatniej drużyny ekstraklasy mogła się podobać. - Przebudowujemy zespół, a jak na etap tej przebudowy, to gra naprawdę w niektórych momentach wyglądała nieźle. To jednak teraz nieważne, bo traktuję ten mecz jako zwykła jednostkę treningową. Polecimy do Turcji, to tam będziemy już grać na normalnej trawie - powiedział szkoleniowiec zespołu z Krakowa Jurij Szatałow. W jego ekipie testowany był Brazylijczyk Ramon, który wystąpił w koszulce Michała Golińskiego i numerem 77 na plecach. - Coś w sobie ma, ale dziś do końca mnie nie przekonał. Zastanowimy się na jego obecnością w Cracovii - dodał szkoleniowiec, który zapowiedział, że kibice mogą się spodziewać jeszcze czterech, pięciu nowych zawodników. - Wtedy rywalizacja będzie większa - stwierdził Szatałow. Widać już jednak, że w roli lidera drużyny najlepiej czuje się Piotr Giza - dziś bardzo aktywny. Cracovia bramki zdobyła w drugiej połowie w dość krótkim odstępie czasu. Warta w końcówce spotkania stworzyła sobie jedną sytuację, ale testowany niedawno w Cracovii Paweł Iwanicki jej nie wykorzystał. - Warta w tej chwili to taki pierwszoligowy średniak. Tak się gra właśnie w pierwszej lidze -mówił Szatałow. Szkoleniowiec Warty Bogusław Baniak uznał zwycięstwo Cracovii za zasłużone, ale starał się znaleźć pozytywy w grze swoich podopiecznych. - Taki Adrian Wróblewski ma 17 lat, a dawał radę w starciu z niemal podstawowym składem Cracovii. Albo Piotrek Reiss, zdecydował się przewalczyć gorączkę grą na boisku i dostał 60 minut - mówił Baniak, który nie był tylko zadowolony z postawy byłego napastnika Cracovii Kamila Witkowskiego. Jest wielce prawdopodobne, że ten piłkarz nie zasili Warty. Baniak zapowiedział też, że jego klub szuka jeszcze środkowego pomocnika i prawego obrońcę, zaś wkrótce do drużyny dołączy bramkarz z ekstraklasy. Ten tydzień w ogóle jest dla Warty przełomowy - pozyskała sponsora, a prezesem sekcji piłkarskiej została była modelka, a dziś współwłaścicielka dużej firmy deweloperskiej Izabella Łukomska-Pyżalska. - Ja się z tego ogromnie cieszę. Byliśmy w zaścianku medialnym, dziennikarze się z nas śmiali, że poznaniacy przyjeżdżają na mecze samochodami, choć niezłymi. Polska prasa kpiła z nas, a proszę zobaczyć, co się stało w ostatnie dwa dni - mówi Baniak. - Teraz wszyscy zaczynają nas obserwować, a tego trzeba się cieszyć. Miałem złych prezesów, brzydkich, przeklinających i plujących, a teraz mam piękną panią prezes, z która muszę współpracować. No i dobrze. Wiem tylko, że po wczorajszym wulkanie dziś do mnie żona przyjeżdża jeszcze przed obozem - śmiał się trener Warty. Andrzej Grupa, Jarocin Cracovia - Warta Poznań 2-0 (0-0) Bramki: Piotr Giza (58), Tomasz Moskała (62). Warta: Łukasz Radliński - Maciej Wichtowski, Piotr Kieruzel, Łukasz Jasiński, Rafał Kosznik - Paweł Iwanicki, Marcin Wojciechowski, Mpako Zerah, Adrian Bartkowiak, Łukasz Białożyt - Piotr Reiss. Grali także: Adrian Wróblewski, Marcin Mazurek, Kamil Witkowski, Jakub Budzyń. Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Andraż Struna, Marian Jarabica, Milosz Kosanović, Krzysztof Król (46. Tomasz Moskała) - Bartłomiej Dudzic (57. Hesdey Suart), Sławomir Szeliga, Mateusz Klich, Piotr Giza, Alexandru Suvorov (46. Ramon) - Saidi Ntibazonkiza (46. Marcin Krzywicki).