Sygnały o przejściu tego zawodnika pojawiły się jeszcze w zeszłym roku. Prezes Cracovii, Janusz Filipiak publicznie zapowiadał, że zapłaci piłkarzowi tyle, ile będzie chciał. Musiał być naprawdę zdecydowany na zakup piłkarza, bo dla profesora takie deklaracje nie są chlebem powszednim. Nie jest też tajemnicą, że na zakup napastnika naciska trener Artur Płatek. Szkoleniowiec po dokonaniu oględzin snajperów w klubie dokonał ostatnio małej czystki. Nieskutecznego Tomasza Moskałę przekwalifikował na lewego pomocnika, a Marcina Krzywickiego, Jakuba Kaszubę i Jakuba Snadnego umieścił na liście transferowej. Jasne stało się, że robi w klubie miejsce dla napastnika z prawdziwego zdarzenia. Doświadczonego i gotowego zapewnić drużynie bramki w walce o utrzymanie. Gdy wydawało się, że sprawa Ślusarskiego ucichnie i piłkarz zostanie na wypożyczeniu w Sheffield Wednesday okazało się, że "Pasy" wciąż o niego walczą. "To ciężka sprawa, ale nadal próbujemy" - mówiła jeszcze kilka dni temu osoba znająca kulisy negocjacji ze "Ślusarzem". Od tego czasu rozmowy posunęły się znacznie do przodu. Wczoraj sportową Polskę obiegły wieści, że wysoki napastnik jest już jedną nogą w Krakowie. Portal "Terazpasy.pl" poinformował nawet, że Cracovia podpisała z nim dwuletni kontrakt. Klub z ulicy Kałuży póki co milczy na temat tego transferu, ale mówi się, że Ślusarski zostanie zaprezentowany dziennikarzom już na poniedziałkowej konferencji prasowej. Jeśli tak się stanie, "Pasy" pozyskają dobrego napastnika i staną się królową "zimowego polowania".