- Costly był informowany o dacie pierwszego treningu w Bełchatowie, ale się na nim nie pojawił. Kontaktowaliśmy się z nim zarówno telefonicznie, jak i poprzez e-maile, ale żadna z tych form nie była skuteczna. Klub w chwili obecnej zastanawia się nad formą kary dla gracza - poinformował rzecznik prasowy klubu, Michał Antczak. Honduranin najwyraźniej nic sobie nie robi z tego, że wiąże go kontrakt z górniczym klubem. Costlym interesują się kluby za polskiej granicy, ale do poważnych rozmów jeszcze nie doszło. Zapewne działacze GKS nie będą robili problemów z odejściem zawodnika. We wtorek otrzymał on powołanie do reprezentacji Hondurasu na lipcowy turniej Gold Cup 2009 federacji CONCACAF. Honduras będzie występował w grupie B z USA, Haiti i Grenadą. Czy Costly pojawi się na boiskach w USA? Czas pokaże. Być może nie będzie już wtedy reprezentował barw Bełchatowa?