W zeszłym tygodniu Giuseppe Martinelli, menedżer grupy Astana, gdzie ostatnio jeździł kolarz, który obecnie jest tymczasowo zawieszony przez ten zespół, powiedział, że Hiszpan "musi przyjąć karę i zacząć wszystko od nowa". "To jest czas na podjęcie decyzji. Albo możesz uderzać głową w mur, albo znaleźć odwagę, by zacząć wszystko od nowa" - powiedział Martinelli, cytowany przez "La Gazzetta dello Sport". Dodał, że wierzy, iż 28-letni kolarz jest "czysty", ale wskazał na fakt, że roczna dyskwalifikacja skończyłaby się już w sierpniu, a "to nie jest długo". Contador, trzykrotny zwycięzca Tour de France, nie przeszedł testu antydopingowego w ubiegłorocznej "Wielkiej Pętli", kiedy wykryto u niego śladowe ilości clenbuterolu. Zawodnik twierdzi, że dostały się one do jego organizmu po spożyciu zainfekowanego mięsa podczas drugiego dnia odpoczynku. W zeszłym miesiącu hiszpańska federacja kolarska zaproponował roczną dyskwalifikację zawodnika. "Dlaczego miałbym się na to zgodzić, jeśli nie zrobiłem nic złego? To naprawdę nie wydaje się dobrym rozwiązaniem" - powiedział Contador na falach hiszpańskiego radia. "Upływający czas i wspierający ludzie pokazali mi, żebym jeszcze raz przemyślał to rozwiązanie. Chcę walczyć" - dodał. Roczna dyskwalifikacja, zamiast standardowych dwóch lat i tak powodowałaby odebranie Hiszpanowi tytułu za 2010 czyniąc go drugim triumfatorem Tour de France pozbawionym zwycięstwa, po Amerykaninie Floydzie Landisie z 2006 roku. Nie mógłby też wystartować w tegorocznej "Wielkiej Pętli".