Były szef marketingu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Michael Payne, powiedział, że ostatnią rzeczą, jakiej ktokolwiek chce, jest to, aby "polityka przyćmiła igrzyska". Od lutego zeszłego roku trwa wojna, którą wywołała Rosja, atakując Ukrainę. Reżim Władimira Putina jest popierany przez Białoruś. I o ewentualnym starcie reprezentantów tych dwóch krajów, choć pod neutralną flagą, mówi się najwięcej. Payne, któremu przez prawie dwie dekady w MKOl-u przypisuje się negocjowanie umów sponsorskich, które znacznie poprawiły finanse organizacji, uważa, że przewodniczący Thomas Bach prowadzi "bardzo skuteczny proces konsultacji" w sprawie rosyjskich sportowców. "Nawet USOPC (Komitet Olimpijski i Paraolimpijski Stanów Zjednoczonych - przyp. red.) mówi, że należy starać się uszanować główną misję MKOl-u polegającą na jednoczeniu świata" - powiedział Payne w wywiadzie telefonicznym. IO Paryż 2024. MKOl jest "między młotem a kowadłem" Przyznaje jednak, że MKOl znajduje się "między młotem a kowadłem", jeśli chodzi o podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie udziału Rosjan, która jego zdaniem nastąpi "w drugim kwartale przyszłego roku". "MKOl stanie przed poważnym wyzwaniem, aby zrównoważyć swoją misję z okolicznościami jakie będą w 2024 roku" - powiedział 64-letni Irlandczyk. "Ostatnią rzeczą, jakiej prawdopodobnie chcesz, jest przyćmienie igrzysk w Paryżu przez politykę. Niech Bóg broni powtórki z Melbourne 1956, gdzie głównym wydarzeniem stał się mecz piłki wodnej między Węgrami a Związkiem Radzieckim (wojska radzieckie niedługo przed początkiem igrzysk weszły na Węgry i stłumiły powstanie - przyp. red.). Inny były dyrektor ds. marketingu MKOl-u, Terrence Burns, który od czasu odejścia z organizacji, odegrał kluczową rolę w pięciu udanych kampaniach miast kandydujących do igrzysk olimpijskich, mówi, że kwestia Rosji "jest największym wyzwaniem dla Paryża i ruchu olimpijskiego". "To bezprecedensowe i tragiczne i nie ma prostego podręcznika ani studium przypadku, jak sobie z tym poradzić w zależności od punktu widzenia" - tłumaczył Burns. "MKOl nie podjął jeszcze decyzji i ma około roku na to, aby sytuacja się poprawiła lub pogorszyła" - dodał. IO Paryż 2024. Bojkot nie jest rozwiązaniem Burns rozumie perspektywę tych, którzy "wzywają do bojkotu IO w Paryżu" w przypadku dopuszczenia Rosjan i Białorusinów do startu, ale zgadza się z Payne'em, że bojkot, czym grozi np. Ukraina, ale także inne kraje jak Polska, nie jest rozwiązaniem. Natomiast Hugh Robertson, minister odpowiedzialny za zorganizowanie igrzysk w Londynie w 2012 roku, mówi, że Rosja to jedna z kwestii, w sprawie której Tony Estanguet, przewodniczący komitetu organizacyjnego IO w Paryżu, nie musi bać się nieprzespanych nocy. "Komitet organizacyjny będzie całkowicie skoncentrowany na przeprowadzeniu igrzysk i pozostawi wszelkie decyzje, takie jak ta, prezydentowi Emmanuelowi Macronowi i MKOl" - stwierdził. Igrzyska olimpijskie w Paryżu odbędą się od 26 lipca do 11 sierpnia 2024 roku.