Pech dopadł prezesa PZPN Michała Listkiewicza, który naderwał ścięgno Achillesa i w środę będzie musiał przejść operację. - Początkowo zbagatelizowałem uraz, którego nabawiłem się podczas gry w koszykówkę z przyjaciółmi. Po dokładnych badaniach okazało się, że stan ścięgna jest bardzo poważny i konieczna będzie interwencja chirurgiczna - powiedział Michał Listkiewicz. Po zabiegu, prezesa piłkarskiej federacji czeka kilkutygodniowa rehabilitacja. Z tego powodu musiał skorygować plany na najbliższe dni. Odwołał m.in. wyjazdy do Wronek na mecz reprezentacji z Wyspami Owczymi oraz wyjazd do Paryża na przyszłotygodniowy finał Ligi Mistrzów. - Kontuzja w końcówce sezonu to przykra sprawa. Mam nadzieję, że zdążę dojść do siebie przed finałami mistrzostw świata. Stan zdrowia Wayne'a Rooneya też nie jest zbyt dobry, a mimo to selekcjoner Anglików zamierza zabrać do Niemiec piłkarza Manchesteru United. Poproszę Pawła Janas, by mnie również nie skreślał ze swojej listy - żartuje prezes PZPN, który jest szefem polskiej delegacji na MŚ 2006.