Poznaniacy w poniedziałek rozpoczęli pięciodniowe zgrupowanie we Wronkach - na jego zakończenie zagrają w piątek z Zagłębiem Lubin. Z kolei 25 stycznia drużyna trenera Jose Mari Bakero zmierzy się z Piastem Gliwice, a dwa dni później poleci na zgrupowanie do Hiszpanii. Tam poznaniacy zaplanowali pięć gier kontrolnych, ale być może liczba ta zwiększy się do sześciu. Od 27 stycznia do 2 lutego Lech przebywać będzie w miejscowości Rota. Tam na pewno zagra 29 stycznia z FC Vaduz z Liechtensteinu, który na co dzień występuje w pierwszej lidze Szwajcarii i co roku gra w europejskich pucharach. W tej edycji kwalifikacji do Ligi Europejskiej Vaduz potrafiło wyeliminować serbską Vojvodinę Nowy Sad, mimo, że pierwszy mecz na swoim stadionie przegrało 0-2. Na 1 lutego zaplanowany jest z kolei mecz poznaniaków ze Spartą Praga - byłby to minirewanż za ubiegłoroczne kwalifikacje do Ligi Mistrzów, w których prażanie dwukrotnie triumfowali po 1-0. Tyle że ten termin nie odpowiada trenerowi Bakero - on wołałby grać 31 stycznia, by piłkarze mieli dzień odpoczynku po meczu. 2 lutego muszą się bowiem przenieść 200 kilometrów do Estepony. Gdyby Sparta zgodziła się grać dzień wcześniej (sama przylatuje do Hiszpanii 30 stycznia), problemów by nie było. Po przenosinach do Estepony Lech wystąpi w turnieju Marbella Cup, z udziałem m.in. Dynama Kijów, CSKA Moskwa i Rubina Kazań. Wystąpi w nim osiem zespołów, każdy zagra trzy spotkania. Od wyniku pierwszego meczu zależy to, czy Lech walczyć będzie później w najlepszej czwórce, czy tylko o miejsca od piątego do ósmego. Niewykluczone, że między tymi spotkaniami poznaniacy zagrają jeszcze jedno - z uczestnikiem Marbella Cup. Do kraju Lech wróci 10 lutego, a tydzień później rozpocznie zmagania w T-Mobile Ekstraklasie.