Malczewska była najlepszą zawodniczką w polskiej ekipie. Zawodniczka SPR Safo ICom Lublin zdobyła 13 bramek. Losy awansu do mistrzostw świata szczypiornistek rozstrzygną się w Niszu, gdzie biało-czerwone będą bronić czterobramkowej zaliczki. "Powinnyśmy wygrać to spotkanie różnicą co najmniej siedmiu goli, ale cieszmy się ze zwycięstwa. Chylę czoło przed pierwszą bramkarką rywalek, która wybroniła - podobnie jak u nas Magda Chemicz - kilka ważnych piłek. Mecz pokazał, że mamy jeszcze rezerwy i możemy kilka elementów poprawić. Przede wszystkim musimy wyeliminować Katarinę Bulatović, czyli zagrać agresywniej przy przekazywaniu piłki na kole" - stwierdziła Malczewska. "Jedziemy do Serbii po zwycięstwo, a nie bronić czterobramkowej przewagi. Miałyśmy szansę wygrać wyżej. Ale przecież często w kwalifikacjach zdarza się, że jakiś zespół na własnym parkiecie odrabia stratę ośmiu bramek. Nie czuję się bohaterką, bo na moje obrony mocno harowały koleżanki z pola, zmuszając przeciwniczki do nieprzygotowanych rzutów" - podkreśliła polska bramkarka Magdalena Chemicz.