Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę, tuż po finałowym meczu Pucharu Ligi Szkockiej (Celtic wygrał z Rangers po dogrywce 2:0). Pierwsza cegła w łazience domu, wartego sporo ponad milion funtów, wylądowała jeszcze przed powrotem Polaka. Druga wpadła przez okno około godziny pierwszej w nocy, kiedy Artur, razem z kolegami, oglądał telewizję. W mieszkaniu znajdowała się też dziewczyna Boruca, Sara Mannei, a jednym z pokoi spało trzyletnie dziecko. Wydarzenia te zrelacjonował szkockiej prasie bliski przyjaciel i jednocześnie doradca finansowy polskiego bramkarza, David McDonald, jeden ze świadków: - Oglądaliśmy ligę hiszpańską, kiedy usłyszeliśmy jakiś huk. To był dźwięk zbijanej szyby. Pobiegliśmy zobaczyć, co się stało i znaleźliśmy leżącą na podłodze cegłę. Obok było pełno szkła. Po chwili się zreflektował i stwierdził, że był to jedynie przedmiot przypominający cegłę. - To było coś, co wynieśli z ogrodu. Znacznie większe niż cegła. Jeśli to coś trafiłoby któregoś z mieszkańców, mogłoby zabić na miejscu. Ci ludzie nie liczyli się z konsekwencjami - opowiadał McDonald. Dodał, że wszyscy znajdujący się wówczas w mieszkaniu mężczyźni pobiegli, by przeszukać ogród. Nikogo nie spotkali, więc postanowili zawiadomić policję. McDonald narzekał, że funkcjonariusze potrzebowali prawie dwóch godzin, aby dotrzeć na miejsce zdarzenia. - Przyjechali po drugiej i tłumaczyli, że byli bardzo zajęci. Przez około pół godziny spisywali moje zeznania - wyjaśnił. Na pytanie o to, kim mogli być napastnicy, nie umiał dać jasnej odpowiedzi. - To mógł być atak kibiców Rangers. Nie wiem. Faktem jest, że ktoś zaatakował jego dom i powinno to zostać wyjaśnione. To był paskudny atak. Ktoś to zrobił z premedytacją. Przecież w domu spało trzyletnie dziecko - oburzał się przyjaciel Boruca. Boruc nie jest pierwszym piłkarzem mieszkającym w Glasgow, na którego posesję wtargnęli chuligani. Kilka lat temu wandale zniszczyli ogród byłego szkoleniowca Celtiku, Martina O'Neilla, a jakiś czas temu zaatakowany został obecny asystent trenera "Celtów" - Neil Lennon. Zamaskowani napastnicy dwukrotnie potłukli też szyby w samochodzie bramkarza Rangers Allana McGregora, a napastnik Nacho Novo dostawał pogróżki.