Legia domaga się od 21 kibiców odszkodowania w wysokości 80 tysięcy złotych, co jest mniej więcej równowartością kosztów poniesionych przez drużynę na naprawę zniszczonego obiektu w Wilnie. "Nie chodzi nam o pieniądze, ale o stworzenie precedensu. Uzyskanie pozytywnego orzeczenia sądu powinno zadziałać prewencyjnie na przyszłość" - wyjaśnił w rozmowie z PAP członek zarządu Legii Jarosław Ostrowski. Jeden z oskarżonych przyznał się we wtorek do winy. "Wskazane osoby bez wątpienia były wtedy na murawie. Na części zdjęć widać, że brały udział w zamieszkach, rzucały reklamami. Przed sądem część twierdziły, że tylko sprzątały murawę. Nie chciały też rozpoznać się na zdjęciach i pewnie trzeba będzie powołać biegłych, którzy potwierdzą ich tożsamość na podstawie fotografii" - dodał Ostrowski. W trakcie przerwy w meczu z Vetrą na murawę wbiegła liczna grupa chuliganów w barwach Legii i rozpoczęła regularną bitwę ze służbami porządkowymi i policją. Zniszczono reklamy otaczające boisko, w ruch poszły cegły, kamienie i metalowe pręty. Mecz został zweryfikowany jako walkower dla Vetry, a Legię wykluczono na dwa lata z europejskich pucharów. Później karę zawieszono na pięć lat. Jak wyjaśnił Ostrowski, grupa kibiców została zidentyfikowana na podstawie zdjęć prasowych, materiałów w internecie oraz materiałów z polskiej i litewskiej telewizji. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 19 marca.