Bałkańskie media piszą wprost: na 35-tysięcznym stadionie Poljud, na którym mecze rozgrywa Hajduk, nie ma praktycznie dnia bez skandalu. Najnowszy związany jest z kalendarzem, na którym wyretuszowano część fotografii. Brakuje na nich pięcioramiennej, czerwonej gwiazdy, która była godłem klubu do 1990 roku. Działacze ze Splitu tłumaczyli, że problemy wynikły z ograniczonego dostępu do historycznych zdjęć. "Na niektórych fotkach koszulek, do których dotarliśmy, gwiazdy nie było, a z kolei na dresach już się znajdowała. Ze względów marketingowych postanowiliśmy, że na kolejnych stronach kalendarza nie może być takich różnic, stąd decyzja o usunięciu godła". Chorwaci szybko jednak się zreflektowali i wycofali publikację ze sprzedaży. "To wielka hańba, że klub odcina się od swej przeszłości. Przecież w tamtych czasach, w pierwszej połowie lat 50., zdobyliśmy trzykrotnie mistrzostwo Jugosławii" - powiedział legendarny bramkarz Hajduka, 83-letni Vladimir Beara. Trzykrotnie grał w mistrzostwach świata (1950, 1954, 1958), a w igrzyskach olimpijskich w Helsinkach (1948) zdobył srebrny medal. Hajduk Split został założony 100 lat temu. W 1945 roku zmienił symbole chorwackie na czerwoną gwiazdę, która miała symbolizować oddanie klubu i jego fanów komunistycznemu reżimowi (tak jak m.in. Dinamo Zagrzeb, Crvena Zvezda Belgrad i Partizan Belgrad). W 1991 klub powrócił do pierwotnego logotypu. Drużyna Hajduka słabo spisuje się w tym sezonie, mimo zatrudnienia w roli trenera słynnego bułgarskiego piłkarza Krasimira Bałakowa. Odpadła w ćwierćfinale Pucharu Chorwacji, a na półmetku ligi (rozegrana została już awansem jedna kolejka z rundy wiosennej) zajmuje drugie miejsce, ze stratą ośmiu punktów do największego rywala - stołecznego Dinama.