Doświadczony golkiper mistrzów Cypru po środowej porażce z Wisłą Kraków (0-1) podkreślił, że pomimo udanego początku spotkania jego zespół z czasem radził sobie coraz gorzej. - Zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze, ale po mniej więcej 25 minutach gry Wisła zaczęła przejmować inicjatywę i zepchnęła nas do obrony. Druga połowa była w naszym wykonaniu zdecydowanie gorsza, popełniliśmy kilka błędów i po jednym z nich nasi rywale strzelili bramkę - oceniał spotkanie Chiotis w rozmowie z dziennikarzem INTERIA.PL. Grecki bramkarz dodał, że nie traci nadziei na awans swojego zespołu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a wiślacy dopiero będą mieli okazję przekonać się o prawdziwej wartości APOEL-u. - W Krakowie nie pokazaliśmy swojej najlepszej gry. Jestem przekonany, że jeśli przez najbliższy tydzień będziemy ciężko pracować i na swoim stadionie nie powtórzymy błędów ze środowego meczu, to możemy jeszcze przechylić szalę zwycięstwa w tym dwumeczu na swoją stronę - powiedział bramkarz mistrzów Cypru. Chociaż 35-letni Chiotis po strzale Patryka Małeckiego był bezradny, to puścił dopiero pierwszą bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów. - Wcześniej rzeczywiście nic nie wpadło jeszcze do naszej siatki. Tym razem jednak nie mogłem nic zrobić. Strzał zawodnika Wisły był precyzyjny i bardzo silny. W takiej sytuacji nawet najlepiej ustawiony bramkarz nie może wiele poradzić - skwitował Dionisis Chiotis. Rozmawiał Bartosz Barnaś Komplet wyników IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów - Kliknij tutaj! Zobacz, jak Dionisisa Chiotisa pokonał Patryk Małecki: