Ostre strzelanie rozpoczął już w 14. minucie Salomon Kalou, który wykorzystał fakt, że po wstrzeleniu piłki w pole karne przez Juliano Bellettiego, zatańczyła ona między obrońcami "Boro" niczym w automacie do gry i spokojnie pokonał Rossa Turnbulla. Niemrawo grający gospodarze dociągnęli jakoś do przerwy, ale potem rozpoczęła się katastrofa. Pięć minut po zmianie stron potężnym uderzeniem z prawie 30 metrów w samo okienko na 2:0 podwyższył Beletti po asyście Florenta Maloudy, a po następnych dwóch minutach i kolejnej asyście Maloudy drugie trafienie zaliczył ze środka pola karnego Kalou. W 65. minucie asystentem był Kalou. Idealnie posłał piłkę na głowę do Franka Lamparda, który głową z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Po kolejnych kilku minutach z własnej bramki mógł wreszcie cieszyć się Malouda. Mocno piłkę w stronę bramki uderzył Nicolas Anelka. Nieporadnie interweniujący Turnbull nie złapał futbolówki, która się odbiła od słupka, a wchodzący w drugie tempo Malouda posłał ją do pustej bramki. Chelsea pozostanie liderem przynajmniej do następnej kolejki, w której zmierzy się z Liverpoolem. Middlesbrough - Chelsea 0:5 (0:1) 0:1 Kalou 14 min. 0:2 Beletti 51min. 0:3 Kalou 53 min. 0:4 Lampard 63 min. 0:5 Malouda 65 min. Żółte kartki: O'Neill, Alves (obaj Middlesbrough) Sędziował: Phil Dowd Widzów: 29 221