"Roger pokazał, że Brazylijczyk może realizować w Polsce ambitniejsze cele: trafić do dobrego klubu, zdobyć mistrzostwo, a nawet zagrać w reprezentacji. Patrząc na niego, widzę ile mi jeszcze brakuje do sukcesu" - opowiada "Super Expressowi" Coutinho. Zdradza też, że gdy przybył do Polski nie było mu łatwo. "Kiedy przyjechałem do Białegostoku rok temu, to był dla mnie szok. Inny kontynent, inna piłka. Byłem sam w obcym mieście, a co gorsza, nie wiodło się całej drużynie" - wspomina. W pewnym momencie Bruno jednak zniknął. Nikt nie wiedział gdzie przebywa. A on trenował u boku najlepszych piłkarzy świata! "Zadzwonił do mnie brazylijski trener od przygotowania fizycznego Liverpoolu, z którym znaliśmy się jeszcze z Gremio Porto Alegre, i zaproponował mi pomoc w odbudowaniu formy" - opowiada wychowanek Gremio. - W Anglii mieszkałem u mojego świetnego kumpla z czasów gry w Porto Alegre, pomocnika Man Utd, Andersona. Spotkałem się tam też z Lucasem, kolejnym wychowankiem Gremio" - zdradza. Po epizodzie w Anglii, wyjechał do Tunezji, ale nie powiodło mu się tam i ze spuszczoną głową wrócił do Polski. Jagiellonia przygarnęła niesfornego Brazylijczyka i póki co piłkarz odwdzięcza się jej dobrą grą.