Chorwacki trener jest chyba najbardziej żywiołowo reagującym spośród szkoleniowców wszystkich drużyn uczestniczących w ME. Cały czas biega, pokrzykuje, gestykuluje przy ławce rezerwowych. Po jednej z akcji w spotkaniu z Niemcami, w której fatalnie przestrzelił Niko Kranjcar podskoczył w górę, a wówczas z marynarki wypadł mu medalion. Szybko go podniósł i zaczął całować. Sytuację wychwyciły kamery telewizyjne. - To był medalion z wizerunkiem papieża Jana Pawła II - mówił po meczu Bilić. Według niego, najlepszym zawodnikiem nie tylko tej konfrontacji, ale i w całej Europie jest chorwacki środkowy pomocnik Luka Modrić. - Jest gwiazdą światowego formatu i dalej się rozwija. Jest lepszy z dnia na dzień, z meczu na mecz - stwierdził. Z kolei Modrić przyznał, że wielki wkład w awans do ćwierćfinału (Chorwaci są już w ósemce, mimo że przed nimi potyczka z Polakami) miał trener od przygotowania kondycyjnego Miljenko Rak. "Znakomicie wyglądamy pod względem fizycznym - mówił Modrić. Z kolei Rak zdradził jak wyglądała jego krótka pomeczowa rozmowa ze swym niemieckim kolegą po fachu. - Powiedział w bardzo dosadnych słowach, że ich zabiegaliśmy - przyznał jeden z asystentów Bilicia. Krótko wygraną z Niemcami podsumował były gwiazdor chorwackiego futbolu, obecnie także pracujący z kadrą Robert Prosinecki. - Potwierdzę, co już mówiłem - drużyna Chorwacji może pokusić się o zdobycie tytułu mistrzowskiego.