16-letni Kacper Sztuka z Cieszyna jest najmłodszym polskim kierowcą na poziomie F4. Przygodę z wyścigami rozpoczął jako... czterolatek. Na początku startował w zawodach kartingowych w Czechach, Słowacji i Austrii. Zadebiutował w Formule 4 w 2021 roku w barwach AS Motorsport oraz Iron Lynx (znanego także z serii wyścigów długodystansowych). Na koniec sezonu zajął 8. miejsce w klasyfikacji debiutantów. Dbałość o szczegóły na torze i... poza nim Spotykam się z Kacprem i jego tatą Łukaszem, byłym kierowcą rajdowym, żeby porozmawiać nie o marzeniach lecz o planach. Wydawałoby się, że kiedy człowiek ma 16 lat nie jest przekonany co chce robić w życiu. W przypadku Kacpra jest całkowicie odwrotnie. Nie pamięta jak to jest kiedy się nie ściga, cele ma wyznaczone i metodycznie, krok po kroku robi co możliwe żeby je osiągnąć. Są ambitne, ale chłopak z pełną świadomością mówi: - Od wielu lat ciężko pracuję że osiągnąć swój cel. A mój cel jest jeden: Formuła 1. Chłopak nauczył się po angielsku, porozumiewa się też po włosku - po to żeby dogadywać się z mechanikami pracującymi przy Formule. Poza torem nie warto zaniedbać niczego. To już taki poziom szczegółowości, że mechanik z przeciętnego warsztatu nie będzie dla niego partnerem do rozmowy w tym zakresie. W pasji podtrzymuje go rodzina. Ojciec Łukasz, w przeszłości kierowca rajdowy, wspiera Kacpra na każdym kroku. Zachowują spokój kiedy opowiadają mi o wyścigach, ale wyczuwam ogromną pasję, która zawsze jest idealnym motorem napędowym. Jazda dla zespołu Schumachera Po dobrym sezonie 2021 Kacprem zainteresowało się kilka zespołów. Kierowca z Cieszyna przechodził testy z ekipami R-ace GP oraz Team US Racing. Od kilku dni wiadomo, że w tym sezonie Kacper pojedzie w Formule 4 właśnie dla Team US Racing - zespole należącym do Gerharda Ungara i Ralfa Schumachera, młodszego brata Michaela, siedmiokrotnego mistrza świata w Formule 1. Wiadomo już, że sezon rozpocznie się za miesiąc (8 maja) wyścigiem na legendarnym torze Imola, który jest ulubionym torem Kacpra. - Długo trwało dogrywanie szczegółów. Ale finał jest najlepszy z możliwych. US Racing to topowy zespół, który zawsze stawia sobie poprzeczkę wysoko. To właśnie ta cecha sprawiła, że po wspólnych testach pod koniec zeszłego roku wiedziałem, z kim najbardziej chciałbym pracować w nadchodzącym sezonie" - napisał Kacper w mediach społecznościowych. W sezonie 2022 zaplanowano siedem wyścigów serii Italian F4 Championship. Start na torze Imola a potem wyścigi na torach Misano, Spa, Vallelunga, Spielberg, Monza a w październiku ostatni wyścig na torze Mugello. Partnerami Polaka z zespołu w nadchodzącym sezonie będą Singapurczyk Nikhil Bohra oraz Francuz Marcus Amand. - Przed sezonem 2021 właściciele US Racing namawiali nas nawet na start w formule 4 w Niemczech. Ucieszyliśmy się, że jest zainteresowanie, ale uprzejmie podziękowaliśmy, od pandemii przygotowywaliśmy się do startu we Włoszech - opowiada Łukasz Sztuka. - Rozumiemy to - odparli Niemcy a po sezonie zaprosili na testy. Choć stawka była mocna - z czterech sesji treningowych na torze w Misano Kacper wygrał trzy, w tym jedną na używanych oponach. Nic dziwnego że Team US Racing podpisał z młodziutkim Polakiem umowę. - Młody uwierzył w siebie jeszcze bardziej. Gerhard Unger powiedział nam, że wierzy, iż Kacper może wygrać te mistrzostwa Włoch - cieszy się Łukasz Sztuka. Jak ojciec z synem, jak kierowca z kierowcą Ojciec Kacpra to kierowca rajdowy, choć sam zarzucił ściganie żeby ze wszystkich sił pomagać synowi i go wspierać. To on pierwszy raz zabrał go na tor kartingowy. Interesowało mnie jak właściwie ze sobą na co dzień rozmawiają: jak ojciec z synem czy raczej jak kierowca z kierowcą? Przecież bycie kierowcą rajdowym i bycie kierowcą wyścigowym to jednak dwie różne sprawy. - Zawsze słucham taty, ale dziś już rzeczywiście sam rozmawiam z inżynierami o samochodzie - przyznaje Kacper Sztuka. - Czas leci, droga Kacpra w wyścigach to już 12 lat. Kiedy zaczął jeździć w Formule 4 to była dla niego nowość i dużo mu podpowiadałem, ale dziś jest na dużo wyższym poziomie niż ja, zna ten samochód i jego specyfikę nieporównywalnie lepiej ode mnie. To jest inna bajka i w rozmowach z synem już dawno przestałem wypowiadać się na temat techniki jazdy. Niemniej staram się cięgle pomagać synowi. Nagrywam jego przejazdy, możemy je potem analizować. Po pierwszym sezonie jazdy Kacpra w F4 wiem, że moje wskazówki są niepotrzebne, nie wchodzę między inżyniera a Kacpra. Niemniej cieszę się, że mogę w tym uczestniczyć. To dla mnie frajda, ja tym żyję - dodaje z uśmiechem Łukasz Sztuka. Kiedy mózg mówi "zwalniaj", musisz przyśpieszyć Pytam ojca o różnicę w sposobie prowadzenia samochodów. - Docisk tego auta, z którego korzysta Kacper, jest znacznie większy, w tym jest największa różnica między samochodami wyścigowymi i rajdowymi - opowiada Łukasz Sztuka. - Te drugie poruszają się dziurach, wybojach dlatego elementy aerodynamiczne dają dużo mniej docisku co nie pozwala na szybszą jazdę w zakrętach. Samochody wyścigowe korzystające z idealnie równych torów poruszają się inaczej. Byłoby dla mnie problemem wjeżdżać z prędkością z jaką Kacper potrafi wjeżdżać w zakręt, bo mój mózg jest przyzwyczajony do innego docisku. Wydaje się, że zakręt jest ostry i głowa mówi: "już zwalniaj, bo nie da się wyjechać" tymczasem we Formule trzeba w tym momencie jeszcze przyśpieszyć żeby udało się wykorzystać efekt docisku aerodynamicznego. I tutaj jest ta zasadnicza różnica - opowiada Łukasz Sztuka. - Tata nigdy nie chciał żebym w rajdy szedł - mówi Kacper. - Dlaczego? - dopytuję ojca. - Ze względów bezpieczeństwa - przyznaje Łukasz Sztuka. Pytam Kacpra o idoli. - To Niki Lauda [Austriak, trzykrotny mistrz Formuły 1, przyp. aut.] Poznałem jego dramatyczną historię oglądając film "Rush" [dramat z 2013 opowiadający historię rywalizacji Laudy z Brytyjczykiem Jamesem Huntem, przyp. aut.]. Potrafił wrócić i wygrywać po ciężkim wypadku. Był w stanie się podnieść, to mi imponuje - przyznaje. Przeskok do Włoch Kacper nie pamięta jak to jest "nie ścigać się", bo nie pamięta już początków na torze. W świadomości ma tylko opowieści i zdjęcia. Auto jest elementem jego życia "od zawsze". Zaczynałem na malutkich gokartach z silnikiem do kosiarki, potem modele stawały się coraz większe - uśmiecha się. Jeździł na hali w Tychach, w Wodzisławiu. Na gokartach jeździł do trzynastego roku życia, trudno jednak ścigać się na nich przez całe życie. - Zacząłem marzyć o Formule 1. Dzięki pracy, którą wykonałem, dzięki rozwojowi wiem, że to już nie marzenie, a mój cel. Interesuje mnie jak wykonuje się taki przeskok? Włochy to marzenie kierowców wyścigowych. - Za namową znajomego - uśmiecha się Łukasz Sztuka. - Namawiał mnie na to Maciek Kucharczyk, którego syn Tymoteusz będzie w tym roku ścigał się w hiszpańskiej Formule 4. Początkowo nie chciałem się zgodzić, ale chcąc przepchnąć Kacpra do jak najwyższej kategorii uznałem ostatecznie, że to najlepsza droga. - Dlaczego? - Żeby miał trudniej, żeby jak najszybciej jeździł z szybszymi chłopakami, uczył się, podciągał, nabierał doświadczenia - wyjaśnia ojciec. - Tu nie wyniki były najważniejsze, ale tempo nauki - przyznaje Kacper. To był rzeczywiście dobry pomysł. - Jeśli ktoś został w Czechach i przychodził po roku do Włoch to okazywało się, że jest tam gdzie my byliśmy rok wcześniej. Poszukiwanie sponsorów Kacper ma jednak coś czego nie da się nauczyć, to trzeba mieć: specyficzny sposób jazdy polegający na bardzo płynnej i jednocześnie szybkiej jeździe oraz płynnym hamowaniu i przyśpieszaniu. Brzmi to banalnie, to jednak w praktyce trudne do wykonania. Samochód Kacpra cały czas szybko jedzie, a to w tym sporcie jest najważniejsze. Przy tym sposobie jazdy nie zużywają się hamulce i nie ma problemów z oponami a to na dłuższą metę jest ważne. - To bardzo cenna, naturalna umiejętność. Niewielu chłopaków marzących o Formule to umie - podkreśla Łukasz Sztuka. Jego syn ma jeszcze jedną cenną umiejętność, o której już było: wyjątkową znajomość samochodu, często lepszą od rówieśników startujących w wyścigach. - Znam te samochody na wylot, muszę znać każde ustawienie. Dużo dało mi w tym zakresie fakt, iż w poprzednim sezonie byłem sam w zespole i musiałem wykonać pracę za kilku kierowców. Jeden testuje na przykład pochylenie tylnych kół o dwa stopnie, drugi - półtora, a trzeci jeden. Zespół zbiera dane od trzech kierowców. Kacper testował każde pochylenie kół. To zabiera więcej czasu, ale daje większą praktyczną wiedzę. Potem sam analizował co trzeba zrobić przed następną sesją treningową, zrozumiał jakie ustawienie na co wpływa. To bezcenne doświadczenia. - Niewielu zawodników startujących z Kacprem jest w stanie rozmawiać z inżynierami o samochodzie na tym poziomie co on - podkreśla tata. Kacper zna już doskonale wszystkie najważniejsze tory we Włoszech i niektóre w Europie, ścigał się na nich. Ma je w głowie, wie na którym zakręcie warto zaatakować po wewnętrznej, na którym po zewnętrznej, albo w którym miejscu asfalt jest bardziej przyczepny. Oczywiście tę wiedzę trzyma dla siebie. Zdobyć ją można tylko poprzez doświadczenie. Najbardziej lubi tor we włoskiej Imoli. - Jest jednym z najtrudniejszych technicznie, z dużą elewacją czyli różnicą wzniesień. To mnie pociąga, a przy tym tor jest bardzo piękny, wspaniale zlokalizowany w parku - opowiada młody kierowca. Testy, starty, testy, starty... Kiedy piszę to słowa, kilkanaście godzin po naszej rozmowie, oni są już na torze w Imoli, powrót nazajutrz. W przyszłym tygodniu wyjazd na zawody do belgijskiego Spa. W tym sezonie jest siedem weekendów wyścigowych i siedem testowych. Dużo pracy, uff... A właściwie dużo pasji. Żeby ją realizować potrzeba dużo pieniędzy. - Wszystko do tej pory co się wydarzyło, było finansowane przeze mnie i kilku znajomych, którzy mi pomagają. Najbliższy sezon jest już jednak nie do udźwignięcia, nie ma szans. Szukamy sponsorów. Nie jest to łatwe a chodzi o naprawdę duże pieniądze. Z ogólniaka na tor Na co dzień Kacper to uczeń II klasy I Liceum Ogólnokształcącego im. Antoniego Osuchowskiego w Cieszynie.- Ile ty właściwie czasu dziennie przeznaczasz na doskonalenie się w wyścigach? - pytam Kacpra. - Myślę o nich prawie cały czas. Po lekcjach mam dwa treningi przygotowania fizycznego. Mam też jeden trening tygodniowo na symulatorze, oglądam telemetrię i robię analizę błędów. Zdarza się, że przez starty nie mogę chodzić do szkoły, dzięki uprzejmości nauczycieli jestem w stanie odrobić zaległości - opowiada 16-latek.Podkreśla, że ma też czas na normalne życie, spotkania z kolegami i koleżankami. Oczywiście wszystko jest pod kontrolą, plan każdego dnia jest rozpisany co do godziny. Rodzice opiekują się nim i dwoma siostrami - starszą Michaliną, która jeździ konno i młodszą Karoliną, która gra w tenisa. Mama przeżywa wszystkie starty. W przypadku Kacpra - nie chce oglądać startów. Dopiero gdy się rozjadą, wraca przed ekran. Dlaczego Formuła 1 za pięć lat a nie za cztery albo sześć? - pytam Kacpra. - W Formule 1 można jeździć tak naprawdę od 18 roku życia, ale to najbardziej realny według mnie plan. Trzeba zdobyć punkty do superlicencji umożliwiające start na najwyższym poziomie. Żeby wystartować w Formule 1 trzeba zgromadzić 40 takich punktów. Teraz chcę zacząć je zbierać. Gdzie będzie jeździł w kolejnych latach? Można z Formuły 4 od razu przejść do Formuły 2. Wszystko zależy od budżetu. Każda kolejna jest szybsza i bardziej skomplikowana w budowie, mocniejsza. Silniki w czwórce mają 180 KM, w trójce - 400 KM. W jedynce - około 1000KM. Podwozia też się różnią - w tym względzie to jakby przeskok z fiata do mercedesa. - Zrobimy wszystko żeby w następnym roku zrobić kolejny przeskok - zapewniają syn z ojcem. Paweł Czado