36-letni kierowca był kierowcą testowym Ducati i jechał prototypem Ducati Streetfighter V4. Pewnie wygrał kwalifikacje, a podczas wyścigu miał sporą przewagę nad kolejnym zawodnikiem i zmierzał po rekord trasy. Tragedia wydarzyła się ok. 400 metrów przed metą. Nie wiadomo dokładnie, co spowodowało, że stracił kontrolę nad motocyklem. Wiele wskazuje, że przednie koło podbiło się na małym garbie na drodze. Dunne nie był w stanie opanować maszyny i wpadł na skały. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł w wyniku poniesionych obrażeń. "Jesteśmy pogrążeni w smutku po tragicznej śmierci Carlina. Na zawsze pozostanie w naszych sercach jako część rodziny wyścigu Pikes Peak" - napisali organizatorzy wyścigu w oświadczeniu. "Nie ma słów, by opisać nasz szok i smutek. Carlin był częścią naszej rodziny i jedną z najbardziej autentycznych i uprzejmych osób, jakie znaliśmy" - dodał Jason Chinnock, szef Ducati North America. Wyścig w Kolorado ma historię sięgającą 1916 roku. Kierowcy walczą o jak najlepszy czas na niemal 20-kilometrowej trasie. Zawodnicy startują na wysokości 1440 m n. p.m., a finiszują na 4300 m. Mają do pokonania 156 zakrętów. Dunne czterokrotnie wygrywał wyścig Pikes Peak (2011, 2012, 2013 i 2018 r.). Siedem lat temu ustanowił tam rekord prędkości, którego nie udało się pobić przez pięć kolejnych lat. MZ