Cała Francja świętuje "zmartwychwstanie"
Piłkarska Francja odetchnęła. Reprezentacja tego kraju odniosła pierwsze zwycięstwo pod wodzą trenera Laurenta Blanca. Media i kibice są w siódmym niebie i piszą o "zmartwychwstaniu Trójkolorowych". By zachować optymizm, potrzebne są kolejne wygrane.
Po wtorkowym triumfie 2-0 z Bośnią i Hercegowiną w eliminacjach mistrzostw Europy 2012 kibice i media cieszą się niemal jak po sięgnięciu po Puchar Świata.
"To wpływa na nas znakomicie!" - zatytułował pierwszą stronę "L'Equipe". "Le Figaro" z kolei napisał o "zmartwychwstaniu" i ma nadzieję, że czarna seria siedmiu spotkań bez zwycięstwa już się nie powtórzy.
Najbardziej odetchnął jednak szkoleniowiec Francuzów. 44-letni Blanc po porażce z Norwegią 1-2 w meczu towarzyskim i 0-1 z Białorusią na inaugurację kwalifikacji do Euro 2012 był przyparty do muru. Nie wiadomo, jakie decyzje podjąłby związek, gdyby zanotował kolejną przegraną.
- Odczuwam niezwykłą radość. Wierzę, że w tej drużynie właśnie nastąpiło przełamanie - powiedział selekcjoner.
Również piłkarze schodzili z boiska w Sarajewie w świetnych nastrojach. - Pokazaliśmy całkowicie inną twarz. Mam nadzieję, że to początek nowej, wspaniałej ery - skomentował pomocnik Arsenalu Londyn Abou Diaby.
Jedynie gazeta "Le Figaro" próbowała studzić emocje i przestrzegała przed euforią. - To dopiero początek nowego rozdziału i odbudowy. Nie cieszmy się tak bardzo, nie krzyczmy "triumf". To za wcześnie - napisano.
Następnym rywalem Francuzów będzie 8 października Rumunia.