Wielu fachowców i ludzi świata futbolu uważa, że angielska Premier League jest zdecydowanie najmocniejszą ligą świata. Jose Anigo, dyrektor sportowy i były trener Olympique Marsylii nie podziela jednak ich opinii. Jego zdaniem angielski futbol to kolos na glinianych nogach, który utrzymuje się przy życiu dzięki wielkim pieniądzom prywatnych właścicieli. "Powinniśmy opamiętać się w kwestii zachwytów nad Premier League" - stwierdził Anigo. "Anglicy mają wielkie kluby, jak Manchester United i Chelsea, ale poza nimi w lidze są też bardzo przeciętne zespoły - takie, jak choćby Sunderland i Wolverhampton" - powiedział dyrektor sportowy OM. "Francuscy zawodnicy, którzy przechodzą do Wolves czy innych słabszych drużyn często nie potrafią się odnaleźć w Premier League, bo zamiast częstych kontaktów z piłką, do których są przyzwyczajeni, widzą tylko jak futbolówka przelatuje wysoko nad ich głowami. Angielskie drużyny grają bardzo siłowy futbol" - tłumaczył Anigo. "Przede wszystkim jednak, chcę zaznaczyć, że u podstaw siły angielskiej Ekstraklasy leżą pieniądze. Na Wyspach najważniejszy jest biznesowy aspekt futbolu, a nie strona sportowa" - krytykował Premier League były trener Olympique Marsylii. "Nie mogę się nadziwić, kiedy widzę dwudziestokilkuletnich piłkarzy, którzy przechodzą do angielskich klubów, chociaż nawet we Francji nie byli wyróżniającymi się postaciami. Z drugiej strony zdarzają się kuriozalne przypadki, jak choćby transfer Stephane'a Sessegnona z Paris Saint-Germain do Sunderlandu. Paryżanie mają dużo silniejszą drużynę niż Sunderland" - oceniał Anigo. W środę Olympique Marsylia zmierzy się w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem United.