Gdyby wierzyć prasie katalońskiej Jose Mourinho szykuje swoją drużynę do boju na śmieć i życie, tymczasem Pep Guardiola traktuje Superpuchar Hiszpanii, jakby Barcelona grała z Sevillą, czy Athletic Bilbao. Prawda jest taka, że "Królewscy", którzy wcześniej zakończyli poprzedni sezon i wcześniej zaczęli przygotowania do obecnego, muszą być w lepszej formie fizycznej. Czy aż na tyle, by pobić Katalończyków 5-0, jak przewiduje Francisco Buyo, bramkarz Realu z czasów "Quinta del Buitre" dodając, że trzy dni później, w rewanżu na Camp Nou "Królewscy" znowu pokonają Barcelonę 3-1? Komentator katalońskiego dziennika "El Mundo Deportivo" podziękował Buyo. "Kiedy gracze Guardioli mają kłopoty z motywacją, zawsze mogą liczyć na kogoś w Madrycie" - ironizował. Faktycznie, gdy spojrzy się na media w stolicy i w Barcelonie można odnieść wrażenie, że Superpuchar jest priorytetem dla Realu. Katalończycy wciąż "żyją" transferem Cesca Fabregasa. Nr 4 czeka na wychowanka, ma go założyć już na Santiago Bernabeu. Drużyna Jose Mourinho ma więcej motywów do rewanżu - w trzy lata "Królewscy" zdobyli jedno trofeum, podczas gdy zespół Pepa Guardioli aż 10. Jeśli wygra Superpuchar po raz trzeci z rzędu Xavi Hernandez wyrówna rekord Giullermo Amora, który wywalczył z Barcą aż 17 różnych tytułów. Obaj piłkarze nigdy nie spotkali się na boisku, zanim Louis van Gaal wziął Xaviego do pierwszej drużyny, pozbył się z klubu jednego z symboli "Dream Teamu". Mecz na Santiago Bernabeu mają obejrzeć kibice w 147 krajach świata poprawiając rekord ostatniego finału Pucharu Króla. Kwietniowe zwycięstwo Realu nad Barcą 1-0 po dogrywce transmitowane do 140 państw pobiło rekord oglądalności. Teraz dochodzą Indie, a więc całkowita publiczność może być znacząco wyższa. Z zapartym tchem mecz będą śledzić Chilijczycy, mając dziś w Barcelonie pierwszego swojego piłkarza. Alexis Sanchez podpisał kontrakt w Katalonii kilka tygodni temu, koszulki Barcy z jego nazwiskiem sprzedają się w ojczyźnie od 4 miesięcy, czyli od chwili, gdy zaczęły się negocjacje. Czy Guardiola da zagrać Sanchezowi choć kilka minut, przecież zaledwie poznaje nowych kolegów? Do zdrowia wracają Gerard Pique i Sergio Busquets - ich występ na Bernabeu nie jest wykluczony. Trudno jednak zgadnąć, jaką jedenastkę pośle na boisko trener Barcelony w pierwszym oficjalnym meczu sezonu. Gdy jego zespół wygrywał Superpuchar z Athletic Bilbao i Sevillą w ostatnich dwóch latach, zawsze bardzo dużo eksperymentował. W niedzielę z pewnością ograniczy ryzyko, bo jak sam mówił przed ostatnim meczem ligowym obu drużyn, nie istnieje pojedynek z Realem, który Barca mogłaby grać rezerwowym składem. Superpuchar Hiszpanii to pierwsze, ale najmniej ważne trofeum, o jakie bić się będą w tym sezonie oba kolosy. Od 2005 roku klub z Katalonii wywalczył je aż pięć razy, "Królewscy" tylko raz. Poprzeczka oczekiwań wisi bardzo wysoko. Gran Derbi to najlepsza promocja podupadającej na klasie i popularności Primera Division. W Superpucharze Włoch Milan i Inter zagrały znakomity mecz, w Anglii derby Manchesteru o Tarczę Dobroczynności były wręcz porywające. Jeśli chodzi o gwiazdozbiory, które spotkają się na boisku, Superpuchar Hiszpanii bije jednak wszystkich na głowę. Nikt nie chce powtórki kopaniny i kłótni z ostatnich meczów obu drużyn. Czy z tej ogromnej chmury oczekiwań, spadnie wielki deszcz? Prawdopodobne składy: REAL: Casillas - Arbeloa, Carvalho, Pepe, Marcelo - Xabi Alonso, Khedira - Ronaldo, Oezil, Di Maria (Coentrao) - Benzema. BARCELONA: Valdes - Alves, Pique (Mascherano), Abidal, Adriano - Busquets (Mascherano), Xavi, Iniesta - Villa, Messi, Pedro. Czytaj inne teksty Darka i dyskutuj z nim na blogu - Kliknij!