Drużyna prowadzona przez Czesława Czernickiego wygrała pierwszy mecz fazy play off z Włókniarzem Częstochowa i nadal liczy się w batalii o złoto DMP. - Wartość ekipy poznaje się w trudnych momentach. Pomimo że nie było z nami Leigh Adamsa i brakuje Hampela, zdołaliśmy wygrać w Częstochowie. Dedykujemy to zwycięstwo Jarkowi, a ja bardzo jestem wdzięczny jego mechanikom, którzy byli do dyspozycji Roberta Miśkowiaka. W takich chwilach można dopiero przekonać się tak naprawdę czy zespół jest silny i potrafi wziąć się w garść. Nam się to udało, bo jednego dnia Damian Baliński sięgnął po brąz indywidualnych mistrzostw Polski, a drugiego wygraliśmy trudny mecz ligowy - powiedział Czesław Czernicki. Przypomnijmy, że w miniony czwartek Unia Leszno pokonała w Częstochowie Włókniarz 48:45. Obie ekipy przystąpiły do meczu w niepełnych zestawieniach. Wśród "Byków" zabrakło Jarosława Hampela oraz Leigh Adamsa, a "Lwy" nie mogły skorzystać z Lee Richardsona i Lukasa Drymla, którzy musieli startować w Anglii. Rozegranie meczu w dzień, kiedy nie wszyscy żużlowcy mogli się pojawić zostało nakazane przez władze Ekstraligi żużlowej. - Nie chcę komentować tej sytuacji - powiedział Czernicki. Dla szkoleniowca "Byków" ważne było to, że jego podopieczni zwyciężyli. Teraz przed rewanżem na własnym obiekcie są zdecydowanymi faworytami. Pod Jasną Górą poradzili sobie bowiem bez swego asa atutowego - Leigh Adamsa. Teraz Australijczyka już nie zabraknie. Przy jego wsparciu leszczynianie bez trudu powinni zapewnić sobie awans do półfinału DMP. Podczas niego do składu będzie już mógł prawdopodobnie wrócić Hampel, który przechodzi rehabilitację kontuzjowanej ręki. W pełnym zestawieniu Unia Leszno może pokusić się o sięgniecie po mistrzowski tytuł. Konrad Chudziński