Gospodarze finału Remes Pucharu Polski - działacze Kujawsko-Pomorskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej i Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego Zawisza - zapewniają, że przygotowania są zapięte na ostatni guzik. Na stadionie liczącym 22,5 tysiąca miejsc spodziewanych jest około 15 tysięcy widzów. Pogoń otrzymała do rozprowadzenia pięć tysięcy biletów, a Jagiellonia 500 sztuk mniej. Różnica wynika z tego, że kibiców obu klubów zdecydowano umieścić na przeciwległych łukach stadionu, które nie mają równej liczby miejsc. Z wiadomości, które dotarły do organizatorów, Pogoń i tak odstąpiła tysiąc biletów zaprzyjaźnionej Legii Warszawa. Za pośrednictwem internetu rozeszło się 1500 wejściówek, a około 400 na zamówienia zbiorowe. Bilety - w cenach 40 i 60 zł. - są również sprzedawane w kasach na stadionie. Mecz jest traktowany jako wydarzenie o podwyższonym stopniu ryzyka. Na stadionie porządku, oprócz policji, będzie pilnować 500 pracowników agencji ochrony. Ustalono, że kibice Pogoni przyjadą pociągiem na dworzec Bydgoszcz Główna, a fani Jagiellonii na stację Bydgoszcz Leśna. Obie grupy w asyście policji przejdą na stadion. Podobnie po meczu będą eskortowani ze stadionu na dworce. Przygotowano też odrębne parkingi dla zmotoryzowanych kibiców Pogoni i Jagiellonii. Przy stadionie jest parking na 300 samochodów, na który będzie można wjechać za 10 złotych. Piłkarze Jagiellonii i Pogoni w piątek po południu na bydgoskim stadionie odbędą godzinne treningi, zamknięte dla publiczności. W sobotę finałowy mecz finałowy Remes Pucharu Polski poprowadzi sędzia Robert Małek z Zabrza. Pierwszoligowa Pogoń po raz trzeci wystąpi w finale rozgrywek pucharowych. W 1991 r. w Kaliszu uległa Legii Warszawa 0:1, a rok później we Wrocławiu doznała porażki z Lechem Poznań, również 0-1. Dla grającej w ekstraklasie Jagiellonii będzie to drugi finał - za pierwszym razem w 1989 r. w Olsztynie przegrała z Legią Warszawa 2-5.