Bayern, od początku tego sezonu pod wodzą Chorwata Niko Kovacza, poprzednio wygrał ligowy mecz u siebie prawie trzy miesiące temu. Wówczas okazał się lepszy od Bayeru Leverkusen (3-1). Szkoleniowca cieszy nie tylko to, że jego podopieczni w końcu wywalczyli komplet punktów w Monachium, ale też że zdołali zachować czyste konto po raz pierwszy od 7 listopada, licząc wszystkie rozgrywki. - Jestem zadowolony z występu. Ważne, że wygraliśmy do zera. Przez 90 minut nie pozwoliliśmy rywalom praktycznie na nic, a sami mieliśmy wiele okazji. Takie pozytywne wyniki są zawsze ważne. Odnieśliśmy trzecie zwycięstwo z rzędu w stylu, jaki mnie zadowala - podkreślił Kovacz, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu. Lewandowski wynik otworzył w dziewiątej minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Joshuy Kimmicha głową skierował piłkę do siatki. Na 2-0 podwyższył w 27. minucie. Zza pola karnego uderzył Leon Goretzka, ale trafił w poprzeczkę. Kapitanowi reprezentacji Polski pozostało dobić do pustej bramki. W 56. minucie wynik ustalił Francuz Franck Ribery. Polak w tym sezonie ma na koncie dziewięć bramek, a łącznie w 270 występach w Bundeslidze na listę strzelców wpisał się 189 razy. W Bayernie w 139 spotkaniach ekstraklasy uzyskał 115 goli. Co więcej, Lewandowski po raz 50. zdobył więcej niż jedną bramkę w meczu Bundesligi. W sobotę po raz 42. zakończył spotkanie, ciesząc się z dwóch goli i pod tym względem lepszy od niego w historii rozgrywek jest tylko Gerd Mueller - 55. Polak dotychczas dzielił drugie miejsce ze swoim trenerem do niedawna Juppem Heynckesem. Ponadto Lewandowski siedmiokrotnie skompletował hat-trick, a raz zdobył pięć goli w jednym meczu (z VfL Wolfsburg we wrześniu 2015 roku; dokonał tego w ciągu dziewięciu minut). Łącznie daje to 50 spotkań, w których Polak trafił do siatki przynajmniej dwa razy. Więcej razy udało się to tylko Muellerowi - 87 i Heynckesowi - 51. Wszystko wskazuje zatem na to, że Bayern wraca na zwycięskie tory, ale można się zastanawiać, czy nie za późno, aby liczyć się w walce o mistrzostwo. Bawarczycy są na drugim miejscu, zgromadzili 27 punktów i o jeden wyprzedzają Borussię Moenchengladbach, która w niedzielę podejmie VfB Stuttgart. Mają jednak dziewięć "oczek" straty do pierwszej w tabeli Borussii Dortmund, która w sobotę cieszyła się ze zwycięstwa w prestiżowych derbach Zagłębia Ruhry z Schalke 04 w Gelsenkirchen (2-1). Łukasz Piszczek rozegrał cały mecz w barwach gości. - To był dla nas bardzo trudny mecz. Schalke było świetnie zorganizowane. Za krótko byliśmy przy piłce i stworzyliśmy za mało okazji bramkowych. Podobało mi się za to, że zareagowaliśmy całą drużyną, kiedy rywale strzelili na 1-1. Graliśmy lepiej, zachowaliśmy większy spokój, częściej atakowaliśmy i na koniec zasłużenie wygraliśmy - ocenił trener BVB Szwajcar Lucien Favre. Dortmundczycy pozostają jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie Bundesligi. Ich bilans to 11 zwycięstw i trzy remisy. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Bundesligi