Serdecznie zapraszamy do przeczytania wywiadu z naszym najlepszym windsurferem - sześciokrotnym mistrzem naszego globu w tej konkurencji. - Jak wygląda Łeba na kilka dni przed Mistrzostwami Świata? - Powoli zaczynam czuć atmosferę zawodów. Coraz więcej międzynarodowych zespołów przybywa do Łeby na przedstartowe treningi. Jest też więcej turystów. Do niedawna plaże nie były tak zatłoczone, teraz trudno znaleźć miejsce, by rozłożyć sprzęt do pływania. Staram się nie zauważać tego tłumu, zarówno turystów jaki i pływających zawodników. Teraz jest chwila na wyciszenie, dopracowanie szczegółów przy sprzęcie i na wodzie. - W tym roku postanowiłeś startować tylko w rozgrywkach najwyższej rangi (Mistrzostwa Europy, Mistrzostwa Świata, Puchar Świata). Jak myślisz, czy ta decyzja była słuszna? - Przez wiele sezonów analizowałem moje starty. W tym roku mocno zależy mi na tym, by zdobyć tytuł mistrza świata i Puchar Świata, stąd moja decyzja. Bardzo trudno jest trenować i startować jednocześnie. Potrzebuję dużo czasu na przygotowanie sprzętu i własnej osoby pod względem fizycznym i psychicznym. Pomniejsze zawody mogłyby zakłócić mój cykl przygotowań. Czy ta decyzja była trafiona, będę mógł powiedzieć dopiero po sezonie. - Na konferencji prasowej zapewniałeś, że jesteś w znakomitej formie. Podobno jesteś jednym z najmocniejszych faworytów. Jest szansa na mistrzostwo? - Już na początku sezonu czułem się świetnie i mam przeczucie, że ten rok będzie wyjątkowy. Zdobyłem tytuł mistrza Europy wiosną nad j. Garda. Dzięki dobrej współpracy z moimi sponsorami: firmami Erą i Toyota, mogłem całkowicie poświęcić się treningom i skupić na Mistrzostwach Świata. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, mam szansę stanąć na najwyższym podium. - Mówisz o swojej świetnej formie. Twoi rywale też przecież ostro pracowali. Czy trenujesz w jakiś odmienny, bardziej efektywny sposób, że czujesz się tak pewnie? - Nie mogę nic powiedzieć na temat moich rywali, ponieważ nigdy nie widziałem ich treningów. Jeśli chodzi o mnie, wykorzystałem czas bardzo efektywnie i niczego nie zaniedbałem. Ta praca powinna przynieść owoce. Dzięki niej czuję się pewnie, a to pomaga podczas rywalizacji. - Kto może okazać się dla ciebie największym rywalem? - Staram się nie myśleć o nazwiskach. Właściwie każdy z pierwszej dwudziestki może mi zagrozić. Najważniejsze jest to, bym podczas startu nie popełnił błędów i płynął prosto do mety. Jeśli wygram z samym sobą, z własnymi słabościami, będę pierwszy. - Wróćmy do przygotowań. Trener na jakiś czas zabronił ci udzielania wywiadów. Czemu to miało służyć? - Przed imprezą o mistrzowskiej randze bardzo ważne jest wyciszenie, skupienie na swoim zadaniu, uporządkowanie myśli. Wywiady i zdjęcia bardzo dekoncentrują i utrudniają osiągnięcie celu. Bardzo zależy mi na wygranej i chcę myśleć tylko o niej. Wywiadów chętnie udzielę jako tegoroczny mistrz świata (śmiech). - Czy i tym razem w przygotowaniach pomagał Ci Twój przyjaciel, mnich buddyjski i jednocześnie doktor medycyny tybetańskiej? - Nie widziałem się z nim już prawie miesiąc, ale mądrości które mi przekazał cały czas są w mojej głowie. - Prognozy pogody przewidują wiatr o sile 4 B. Czy to wystarczy, by wygrać? Silniejszy wiatr lepiej Ci służy... - Cztery stopnie w skali Beauforta, czyli 14 węzłów to dobry wiatr. Czuję się w nim świetnie. Wiadomo, że w słabych wiatrach mogę mieć trudności z kilkoma zawodnikami, jestem jednych z cięższych surferów. Bardzo dobrze znam Łebę i przewiduję zmienne wiatry. Postaram się dać z siebie wszystko w każdych warunkach. - Czy to że znasz Łebę od podszewki pomoże Ci wygrać te zawody? - Na pewno. Jest to mój teren, czuję się tu jak w domu. Ale wielu zawodników też dużo wcześniej przyjechało do Łeby, w dawnych sezonach startowali tu kilkakrotnie np. w Pucharze Świata. Znają to miejsce. Na pewno będę odczuwał większą presję by wygrać w swoim państwie. To dodatkowa mobilizacja. - W tegorocznych mistrzostwach Europy polska kadra pokazała najwyższą klasę. Którzy z polskich zawodników wystartują obok Ciebie w Mistrzostwach Świata? - Niestety w Łebie nie wystąpi tak wielu Polaków jak to miało miejsce w Mistrzostwach Europy z uwagi na ograniczoną listę startujących. O mistrzostwo walczyć będzie 120 zawodników, na starcie pojawi się około dziesięciu biało-czerwonych. Największe nadzieje można wiązać z moim klubowym kolegą Michałem Polanowskim. Ale każdy z pozostałych Polaków może nas mile zaskoczyć. - Jest dość ograniczona liczba miejsc na zawodach. Jak myślisz, kto z Polaków powinien jeszcze zakwalifikować się do startu? - Decyzję o kwalifikacji do Mistrzostw Świata podejmuje biuro Międzynarodowej Federacji Windsurfingowej w Londynie. Uważam, że i tak, jako organizatorzy, otrzymaliśmy dużo "dzikich kart" dla swoich sportowców. Niektórzy z Polaków, którzy nie liczyli na start, zakwalifikowali się do Mistrzostw. Chyba lubią w Londynie polskich organizatorów. - Na jakim sprzęcie popłyniesz? - Startuję na żaglach nowej generacji Neilpryde RS4 i na najnowszej desce firmy Starboard. Jest to sprzęt, który do tej pory mnie nie zawiódł. Tym razem też mi pomoże w walce o najwyższe podium. - O czym będziesz myślał stojąc na starcie? O niczym. Podczas wyścigu potrzebne jest wyciszenie, jakiekolwiek myśli dekoncentrują. Najważniejszy jest start, wyścig i meta. Nic innego się nie liczy. - Czy siódme już mistrzostwo świata da Ci jakąkolwiek satysfakcję? - Da mi ogromną satysfakcję, na pewno większą niż kilka ostatnich tytułów. Udowodnię sobie, że cały czas jestem zdolny do zwycięstwa, że siła marzeń jest w stanie zdziałać wszystko. - Nie wszyscy będą mogli przybyć do Łeby. Czy będzie można śledzić rozgrywki z dala od Bałtyku? - W tym roku patronem medialnym Mistrzostw Świata jest telewizyjna Dwójka, która codziennie po Panoramie krótko zrelacjonuje nasze łebskie zmagania. Oprócz tego Regionalna Trójka pokaże nasze zawody. Dla radiosłuchaczy serwis prasowy przygotuje radio RMF FM. Internautów natomiast zapraszam na stronę mistrzostw www.WindsurfigEraCup.pl oraz na www.formulawindsurfing.org gdzie, na żywo będą podawane relacje z plaży. INTERIA.PL także przyłączyła się do akcji. Zapraszam też na moją stronę www.pol10.com, gdzie zobaczycie zdjęcia i filmy z mistrzostw, a także poznacie moje wrażenia zaraz po zejściu na ląd. Nie zapomnijcie też o tradycyjnej prasie: dzienniki poinformują, jakie nastroje panują w Łebie. Plan zawodów: 1 sierpnia - niedziela - 10.00 - deskarze przybywają do Łeby. Początek rejestracji 2 sierpnia - poniedziałek - 9.30 - rejestracji ciąg dalszy - 17.30 - ceremonia otwarcia 3-6 sierpnia - wtorek-piątek - dni wyścigów, codziennie od 10.00 7 sierpnia - sobota - 10.00 - decydujący wyścig - 22.00 - huczna Beach Party i rozdanie nagród