- Na towarzyskie spotkanie z Ukrainą też miałem jechać, ale selekcjoner wraz z trenerem Skorżą doszli do wniosku, że lepiej żebym został, bo Wisła grała wówczas w europejskich pucharach - mówi napastnik Wisły. - Co Pan powie na to, że Leo Beenhakker na konferencji prasowej stwierdził: "To jest czas Brożka". - To miło ze strony trenera, że tak powiedział. Ale czy tak faktycznie będzie, to się okaże podczas meczów. Wiadomo, że przed nami tydzień zgrupowania, będzie okazja by przekonać trenera do swojej osoby. - A jak rozumiesz te słowa, to czas dla Brożka żeby się pokazał, czy już na to, by wskoczył do składu reprezentacji na najbliższe mecze? - Myślę, że to czas, żeby się pokazać. Wiadomo, że w kadrze nie występowałem do tej pory zbyt często, a jest okazja by w niej zaistnieć na dobre. - Mecze z San Marino i Słowenią pozornie nie są trudne, ale może się okazać, że będzie zupełnie inaczej. Może będziemy potrzebowali takiego Pawła Brożka, by skutecznie wykorzystywał okazje, o które wcale nie musi być tak łatwo. Początek ligowego sezonu pokazał przecież, że jest Pan w świetnej formie. - W mojej opinii mecze z San Marino i Słowenią będą trudne, bo będziemy w roli faworyta. A jak ciężko się gra w takiej sytuacji, pokazał niedzielny mecz derbowy. Wisła też była faworyzowana przed tym spotkaniem. Psychicznie czuję się bardzo dobrze, bo strzelam bramki, a te dodają pewności siebie. Mam nadzieję, że będę utrzymywał formę jak najdłużej. - Jeżeli Beenhakker mówi, że nadchodzi Pana czas, to można zakładać, że już w meczu ze Słowenią pojawi się Pan na boisku od pierwszych minut. - To nie jest takie pewne. Mam pewien problem z mięśniem dwugłowym, po wczorajszym meczu jestem troszkę poobijany. Wątpię, bym wziął udział w dzisiejszym treningu. Idę na USG, zobaczymy, co z tego wyniknie. Bezpośrednio po meczu nie przeprowadzono żadnych badań, bo było na to za późno. - Niektórzy twierdzą, że czasami Beenhakker powołuje danego zawodnika tylko po to, by udowodnić wszystkim, że on się jednak do kadry nie nadaje. Tak było z Arturem Wichniarkiem, tak było z Ireneuszem Jeleniem. Nie ma Pan takiej obawy, że to będzie jedyna szansa, jeżeli się nie powiedzie, to drugiej już Pan nie dostanie? - Ja koncentruję się na tym, żeby grać jak najlepiej. O takie rzeczy trzeba zapytać trenera.