W meczu z Legią "Brozio" pokazał formę, w jakiej nie był od czasów, gdy Wisła zamierzała go sprzedać do Fulham. Piękny gol na 1-0, zakładane siatki legionistom, absorbowanie uwagi defensywy, asysta przy bramce Patryka Małeckiego i skuteczne wykonanie rzutu karnego - to dorobek Pawła z hitu kolejki. - Cieszy, że wreszcie wyszedł nam dobry mecz i pokonaliśmy Legię tak wysoko. Tajemnica sukcesu tkwi w tym, że wreszcie zagraliśmy konsekwentnie i byliśmy zdyscyplinowani taktycznie. Bywało z tym różnie w poprzednich spotkaniach - nie kryje Paweł. Paweł Brożek strzelił Legii już 10 bramek i zrównał się z najlepszymi wiślakami w tej klasyfikacji - Kazimierzem Kmiecikiem i Zdzisławem Kapką. - Ten fakt cieszy tym bardziej, że obaj ciągle pracują w klubie - skomentował. Pierwszego gola "Broziowi" wypracował dawno nieobecny w wyjściowym składzie Czech Tomasz Jirsak. - Tomek Jirsak to zawodnik, który potrafi dobrze grać w piłkę i każdy to wie. Trener Maaskant chciał postawić na grę środkiem i dlatego wystawił Tomka. Tomek zrewanżował się bardzo dobrą grą i asystą. Jirsak walczył w środku pola, również dzięki niemu zdominowaliśmy ten rejon boiska, co było kluczowe w tym meczu - uważa snajper Wisły. - Przy pierwszym golu musiałem błyskawicznie podjąć decyzję, jak wykończyć tę akcję. Piłka szła za Astiza, na moją lewą nogę, ale akurat na niej stałem, dlatego postanowiłem uderzać z prawej. Wyszła z tego bardzo ładna bramka - cieszy się Paweł Brożek. Jego dwójkowa akcja z Patrykiem Małeckim przeprowadzona tuż po przerwie dała Wiśle bramkę na 2-0. - Przy golu na 2-0 mieliśmy trochę szczęścia, bo wygraliśmy taki piłkarski ping-pong. Piłka odbiła się od któregoś z obrońców, potem poszła do Patryka, w końcu trafiła do mnie. Patryk wykonał bardzo dobry ruch i w tym momencie mu ją oddałem. Ten gol pozwolił nam na grę na luzie i pokazanie drzemiącego w nas potencjału ofensywnego, choć z drugiej strony mam świadomość, że Legia ze stratą drugiego gola straciła wiarę w to, że może coś zdziałać - zaznacza Paweł Brożek. Jak "Brozio" skomentuje słowa trenera Legii Macieja Skorży, który stwierdził na pomeczowej konferencji, że potencjał ofensywny Wisły jest największy w lidze? - Trener Skorża zna nas dobrze i wie, jaki jest potencjał tego zespołu. Myślę, że te słowa nie są na wyrost, szkoda tylko, że w niektórych meczach tego nie pokazujemy - twierdzi Paweł. - Dawno nam się nie przytrafiły dwa zwycięstwa z rzędu. Dzięki nim dołączamy do czołówki Nie było wątpliwości, kto ma wykonywać rzut karny? Czy "Brozio" będzie już etatowym wykonawcą "jedenastek"? - Mam nadzieję, że kolejnego karnego Patryk Małecki da mi również strzelać. Bez kłótni. Oczywiście żartuję, ale jak zwykle Patryk pierwszy był przy piłce - uśmiechał się napastnik "Białej Gwiazdy". Nawet trener Robert Maaskant przyznał, że w Wiśle istnieją trzy obozy (obcokrajowcy, starsi Polacy i młodzi Polacy), dodał też, że najważniejsze, by na boisku był monolit. "Brozio" po meczu z Legia dodał do tego ważną uwagę: - Zgadzam się z tym, że dobrą atmosferę budują wyniki, ale ważne też, że niektórzy w naszym zespole powoli zaczynają rozumieć co to jest Wisła i o jakie walczy cele w Polsce. Dzięki temu będziemy grać coraz lepiej - powiedział. Zapytaliśmy Pawła, czy nie jest rozczarowany postawą Legii, która mając na środku boiska kupionego za milion euro Ivicę Vrdoljaka mogła postawić nieco większy opór. Słowa "milion euro za Vrdoljaka" Brożek skwitował uśmiechem. - Wydaje mi się, że nie pozwoliliśmy rozwinąć skrzydeł Legii. Rozszyfrowaliśmy ich, na podstawie tych wygranych czterech meczów z rzędu wiedzieliśmy jak grają. Znaliśmy ich atuty i jako drużyna potrafiliśmy je wyeliminować. Oczywiście oni też mieli groźne sytuacje - zwłaszcza te dwie groźne w pierwszej połowie, po których moim zdaniem powinny paść bramki. W drugiej połowie Legii nie pozwalaliśmy już na wiele. Cieszę się, że nasza gra defensywna wygląda teraz zdecydowanie lepiej. W tygodniu poprzedzającym mecz z Legią trener Maaskant dużo pracował z linią defensywną i to przyniosło efekty - komentował Paweł Brożek. Wiślacy coraz bardziej zaczynają wierzyć w to, co robi z nimi holenderski trener. - Trener Maaskant wprowadził dobre założenia taktyczne, troszeczkę pozmieniał kilka elementów w drużynie i odmienił naszą grę. Patryk Małecki miał częściej wchodzić do środka, a nie grać tylko na skrzydle, jak to było do tej pory. Wydaje mi się, że to przynajmniej przy dwóch bramkach przyniosło efekt - dodał Paweł Brożek. Od dzisiaj "Brozio" koncentruje się już na środowym meczu reprezentacji Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej, jaki zostanie rozegrany w Poznaniu. - Trudno mi powiedzieć, jaką rolę w kadrze przydzieli mi trener Smuda. Ja raczej preferuję grę w roli bardziej wysuniętego napastnika. Na skrzydle ciężko mi szło w meczu z Kamerunem, co zresztą było widać. Zobaczymy, będziemy na pewno na ten temat rozmawiać z trenerem - powiedział Paweł. - Nie biorę pod uwagę wariantu, że będę tylko siedział na ławce w kadrze. Jadę z postanowieniem wywalczenia sobie miejsca w reprezentacji Polski. Zamierzam przekonać do siebie trenera. Co ciekawe, "Brozio" ma dla Smudy innego kandydata do kadry z Wisły. - Powołanie wysłałbym też Mariuszowi Pawełkowi, który od kilku spotkań prezentuje bardzo wysoką formę, ratuje drużynę w bardzo trudnych sytuacjach. Odkąd jestem w Wiśle "Mario" jest w najwyższej formie - komplementuje Paweł Brożek.