Spotkanie Brazylii z Urugwajem w Maracaibo zostanie zapamiętane przez kibiców. Zaczęło się jak w filmach Alfreda Hitchcocka od trzęsienia ziemi, a potem było jeszcze goręcej. "Canarinhos" objęli prowadzenie w 14. minucie, gdy do siatki trafił Maicon. Potem jednak musiano na prawie kwadrans przerwać mecz. Wszystko przez awarię oświetlenia. Po powrocie piłkarzy na murawę wyrównał Diego Forlan, ale jeszcze przed przerwą ponownie trafili Brazylijczycy, a dokładnie Julio Baptista. Wyrównał w 70. minucie rezerwowy Sebastian Abreu, który zmienił Alvara Recobę. Wykończył on dośrodkowanie Cristiana Rodrigueza, które głową przedłużył Forlan. Do wyłonienia pierwszego finalisty tegorocznego Copa America nie wystarczył regulaminowy czas gry. Konieczne były rzuty karne, gdyż w tym turnieju organizatorzy zrezygnowali z przeprowadzania dogrywek. W szóstej serii obrońców tytułu mógł pogrążyć Pablo Garcia, ale jego uderzenie trafiło w słupek. Potem bramkę zdobył Gilberto, a marzenia Urugwaju ostatecznie rozwiały się po tym, gdy strzał Diega Lugano obronił Doni. Urugwajczycy protestowali, gdyż Doni przed uderzeniem zrobił kilka kroków do przodu, co jest zabronione, ale kolumbijski arbiter nie nakazał powtórki. Półfinał: Brazylia - Urugwaj 2:2 (2:1), w karnych 5:4 Bramki: Maicon (14.), Baptista (40.) - Forlan (36.), Abreu (70.). Brazylia: Doni - Maicon, Alex Rodrigo, Juan, Gilberto - Mineiro, Gilberto Silva, Josue (73. Fernando), Julio Baptista (73. Diego) - Vagner Love (80. Afonso), Robinho. Urugwaj: Fabian Carini - Diego Perez (74. Walter Gargano), Diego Lugano, Andres Scotti, Dario Rodriguez (46. Ignacio Gonzalez) - Cristian Rodriguez, Maximiliano Pereira, Pablo Garcia, Jorge Fucile - Diego Forlan, Alvaro Recoba (46. Sebastian Abreu). Sędziował Oscar Ruiz (Kolumbia). Widzów: 42 000.